Przedstawiciele bułgarskiego operatora przesyłowego Bułgartransgaz i saudyjskiego konsorcjum Arkad podpisali porozumienie 18 września br., w Sofii. W ceremonii w siedzibie Rady Ministrów w Sofii wziął udział rosyjski minister przemysłu i handlu Denis Manturow.

Dążenie do dotrzymania terminu realizacji budowy według przyjętej dwa lata temu mapy drogowej zapowiedziała 17 września br. bułgarska minister energetyki Temenużka Petkowa. Podczas posiedzenia bułgarsko-rosyjskiej komisji ds. współpracy gospodarczej. Podkreśliła, że dla Bułgarii przedłużenie Tureckiego Potoku, który Sofia nazywa Bułgarskim Potokiem, ma strategiczne znaczenie.

Współprzewodniczący komisji z rosyjskiej strony Denis Manturow zapowiedział, że gaz do Serbii powinien popłynąć 1 stycznia 2020 r.

Zapowiedzi decydentów wydają się hurraoptymistyczne. W związku z przeszkodami natury prawnej, dopiero teraz uzyskano możliwość podpisania umowy z wykonawcą. Przetarg na budowę 474-kilometrowego odcinka przez terytorium Bułgarii ogłoszono w lutym. W kwietniu bułgarski operator Bułgartransgaz ogłosił jego zwycięzcę: konsorcjum saudyjskiej firmy Arkad Engineering i włoskiego joint-venture Arkad ABB.

Według Bułgartransgazu przetarg rozstrzygnięto na korzyść Arkad, gdyż konkurencyjna oferta utworzonego przez dwie firmy włoskie i jedną luksemburską konsorcjum GDEB (Gas Development and Expansion in Bulgaria) nie była korzystna finansowo. Inwestor zmienił jednak wykonawcę: konsorcjum Arkad nie przedstawiło niezbędnych do podpisania umowy dokumentów i dlatego inwestycję powierzono włosko-luksemburskiemu konsorcjum GDEB, związanemu według mediów z rosyjskim koncernem TMK. GDEB przedstawiło nową, o około 20% niższą ofertę, która jest zgodna z finansowymi warunkami przetargu.

Arkad zaskarżyło tę decyzję, po czym Bułgartrangaz ponownie zmienił stanowisko i postanowił jednak zawrzeć z nim umowę. Tę decyzję z kolei zaskarżyło GDEB. Przepychanki zakończyło tak naprawdę jednak nie orzeczenie sądu, a wycofanie się GDEB. Mówi się, ze GDEB dostarczyło już rury do realizacji projektu.

Przedłużenie Tureckiego Potoku ma prowadzić przez Bułgarię, Serbię i Węgry do austriackiego hubu gazowego Baumgarten, skąd dostawy byłyby kierowane istniejącymi już połączeniami do Austrii i na Słowację. Pierwsza nitka bułgarskiego odcinka o długości 474 km miała być oddana do eksploatacji na początku 2020 r., kiedy to gaz powinien popłynąć do Serbii. Pełną przepustowość na poziomie 15 mld m3 gazu rocznie odcinek ten miał osiągnąć do końca 2020 r. Jeżeli te terminy nie zostaną dotrzymane, a nie zostaną na pewno, Bułgarii grożą poważne kary finansowe: Bułgartransgaz podpisał w styczniu z rosyjskim Gazpromem umowę o przesyłaniu określonych ilości gazu z Turcji do Serbii od początku stycznia 2020 r.

Przeczytaj także: Wkrótce rozpocznie się budowa południowego odcinka gazociągu Polska-Litwa