Ładunek dostarczył tankowiec Crude Zephyrus, wybudowany w 2021 r. Jego długość wynosi 274 m, szerokość 48 m, może przewozić około 150 tys. ton surowca. W drodze do Gdańska pokonał prawie 1100 km (600 mil morskich).

Spółka zabezpiecza w ten sposób ciągłość produkcji w swoich rafineriach w Polsce, Czechach i na Litwie. Jak podaje koncern, to kontynuacja prowadzonej od czterech lat dywersyfikacji dostaw. Aktualnie rosyjska ropa Rebco to około 50% przerabianego surowca. Mniej więcej drugie tyle pochodzi m.in. z Arabii Saudyjskiej, USA, Afryki Zachodniej i Norwegii.

Według Daniela Obajtka, prezesa spółki PKN Orlen zapotrzebowanie koncernu po połączeniu z Lotosem wyniesie około 26 mln ton ropy rocznie. W ramach fuzji podpisano umowy na dostawy 20 mln ton „z pewnego źródła”.

Koncern podkreśla, że w Polsce paliwa nie brakuje, a rafinerie cały czas prowadzą produkcję. W razie potrzeby bilans paliw w kraju może być uzupełniony z zakładów w Czechach i na Litwie (tu możliwy jest transport kolejowy i morski). Jednak w pierwszej kolejności zagraniczne jednostki będą, jak dotychczas, zaspokajać potrzeby w regionie.

Grupa zabezpieczyła cały łańcuch dostaw, nie ma przerw w działaniu terminali i baz paliw. Do koncernu należy spółka OTP, największy w Polsce przewoźnik drogowy paliw ciekłych. W jego posiadaniu jest też terminal przeładunkowy paliw w Mockavie na granicy polsko-litewskiej pozwalający realizować dostawy oleju napędowego i benzyn z pominięciem Białorusi. Paliwa są też rozprowadzane po kraju koleją przez firmę Orlen KolTrans. Rośnie pojemność magazynowa w terminalach koncernu.

Do kraju sprowadzany jest surowiec m.in. z Nigerii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Stanów Zjednoczonych oraz z Norwegii.

Ze złóż na Morzu Północnym pochodzą gatunki ropy Forties, Oseberg, Johan Sverdrup, Troll, Brent czy Ekofisk. Z Afryki – Forcados i Bonny Lighm, a ze Stanów Zjednoczonych – WTI, Bakken i Mars.

Przeczytaj także: W gdańskiej rafinerii trwa postój remontowy. Zatrzymanie 50 instalacji