Rząd Julii Tymoszenko próbuje uniezależnić się od rosyjskich surowców. W czwartek państwowa spółka Naftogaz złożyła uzbeckiej firmie Uzbeknaftogaz oficjalną propozycję - kupno 7 mld m sześć. gazu po atrakcyjnej cenie - 170 dolarów za tys. m sześć. To więcej niż opłaty za gaz płacone pośrednikowi w sprzedaży rosyjskiego surowca na Ukrainę, spółce RosUkrEnergo (140 dol. za tys. m sześć.) - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Moskwa szybko zneutralizowała ukraińskie próby uniezależnienia się od rosyjskiego pośrednika. Jeszcze tego samego dnia Gazprom wydał oficjalny komunikat: "Rozmowy w Taszkencie o warunkach importu uzbeckiego gazu ziemnego i jego tranzytu w 2008 r. są zakończone. Podpisaliśmy porozumienie w sprawie ceny, która odpowiada koniunkturze tamtejszego rynku”. Gazprom kupi 7 mld m sześć. gazu z Uzbekistanu w cenie zbliżonej do opłat za surowiec turkmeński (130 dol. w pierwszym półroczu 2008 r.) i kazachski (150 dolarów). Zdaniem niektórych kijowskich ekspertów umowa Gazpromu z koncernem Uzbeknaftogaz zamyka szanse Ukrainy na znalezienie w najbliższym czasie alternatywnych źródeł dostaw surowców energetycznych".