Pod wpływem nadwyżki podaży i słabszego popytu ceny ropy naftowej od szczytu cenowego w lipcu br. spadły o 24 proc., do 113,5 USD za baryłkę – najniższego poziomu od końca kwietnia – czytamy w „Gazecie Prawnej”.

Przewodnictwo tej akcji objęła Arabia Saudyjska, której coraz częściej zarzucano, że zbyt mało robi w kierunku zrekompensowania spadku dostaw spoza krajów OPEC, w których wydobycie wzrasta słabo z powodu starzenia się pól naftowych – m.in. w Wielkiej Brytanii i Meksyku.

Arabia Saudyjska zdecydowała się podnieść wydobycie o 100 tys. baryłek ropy dziennie. Dostawy zwiększył też Iran. Łączna produkcja OPEC wzrosła do 32,8 mln baryłek dziennie.