"Puls Biznesu" dowiedział się nieoficjalnie, że od października tego roku jedynym dostawcą gazu do Polski z kierunku zachodniego ma być VNG.

Oprócz VNG o dostawy gazu do Polski walczą też duński DONG oraz E.ON Ruhrgas.
Za rządów Prawa i Sprawiedliwości współpraca PGNiG z VNG została uśpiona. Niemiecki dystrybutor już dostarcza do Polski 500 mln m sześc. gazu rocznie w ramach 10-letniej umowy handlowej zawartej z PGNiG w 2006 r.

Jeżeli VNG wygra przetarg, to dostarczy PGNiG prawie 1 mld m sześc. paliwa rocznie, wykorzystując pełną zdolność przesyłową połączeń gazowych z Niemcami. Dla porównania: Polska zużywa obecnie około 14 mld m sześc. gazu w skali roku.

Wkrótce moce przesyłowe gazowych przejść na naszej zachodniej granicy mogą wzrosnąć. 22 września odbędzie się walne spółki Inter Trans Gaz, którą w 2005 r. PGNiG założyło z VNG. Jej cel to budowa gazociągu łączącego oba kraje.

Dla E.ON Ruhrgas wygrana VNG oznaczałaby kolejną porażkę. W 2007 r. Urząd Regulacji Energetyki cofnął koncernowi koncesję, która dawała mu możliwość importu gazu do Polski. Niemiecki potentat bronił się przed tym, argumentując, że koncesja jest ważna do 2013 r.