• Partner portalu
  • Partner portalu
  • Partner portalu
Partnerzy portalu

Bełdowski: Rosjanie bardzo intensywnie badają trasę Nord Stream 2

Czy uda się ominąć broń chemiczną na dnie Bałtyku?


Opublikowano: 19-02-2019 Źródło: inzynieria.com

Choć budujący już drugą nitkę gazociągu Nord Stream Rosjanie pieczołowicie prowadzą badania zmierzające do ominięcia broni chemicznej zatopionej w Morzu Bałtyckim, ich wysiłki mogą okazać się niewystarczające. Instalacja rurociągu może doprowadzić do zaburzenia szkodliwych osadów, które dynamiczniej rozprowadzane będą w wodach Bałtyku. O szkodliwości tych osadów, dziesiątkach tysięcy ton broni chemicznej na dnie Morza Bałtyckiego, budowie Nord Stream 2 oraz bakteriach, które „zjedzą” zagrażające zwierzętom, a potencjalnie też i ludziom, chemiczne substancje, rozmawiamy z dr. hab. Jackiem Bełdowskim, profesorem Instytutu Oceanologii PAN.


Na dnie Bałtyku zalegają dziesiątki tysięcy ton broni chemicznej. Fot. msnobody/Adobe Stock Na dnie Bałtyku zalegają dziesiątki tysięcy ton broni chemicznej. Fot. msnobody/Adobe Stock

Dawno podjęte negocjacje ws. nowelizacji dyrektywy gazowej, która miała ograniczyć rentowność budowy gazociągu Nord Stream 2, zakończono kompromisem obejmującym sprawy stricte ekonomiczno-gospodarcze. Jak jednak alarmują specjaliści, samo ułożenie rurociągu na dnie Bałtyku jest działaniem bardzo ryzykownym, bowiem trasa planowanego Nord Stream 2 w wielu miejscach prowadzi w pobliżu miejsc zatopień broni chemicznej i konwencjonalnej. Jak w ubiegłym roku podał Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego, wzmożona działalność w obrębie miejsc składowania dodatkowo zwiększa ciśnienie, przez co skorodowane pojemniki są bardziej podatne na rozszczelnienie. W związku z tym, każda nowa inwestycja w tym rejonie zwiększa ryzyko skażenia wód.


Postanowiliśmy zapytać zatem eksperta, czy budowa Nord Stream 2, 1200-kilometrowej magistrali gazowej prowadzonej z Rosji do Niemiec, oprócz oczywistego zagrożenia ekonomiczno-energetycznego, niesie ze sobą również inne zagrożenia.

dr hab. Jacek Bełdowski, prof. IO PAN. Fot. iopan.gda.pl dr hab. Jacek Bełdowski, prof. IO PAN. Fot. iopan.gda.pl

Magdalena Januszek: W Bałtyku „zalegają” tysiące ton broni chemicznej. Czy można oszacować bardziej dokładnie, ile ich jest?

Jacek Bełdowski: W Bałtyku właściwym zalega około 40 tys. ton broni chemicznej – z czego 2 tys. ton na Głębi Gotlandzkiej, reszta na Głębi Bornholmskiej. Prawdopodobnie część jest rozproszona w kilku innych rejonach: pojedyncze sztuki w rejonie na północ od Bornholmu, także na trasach Wolgast–Bornholm i Wolgast–Głębia Gotlandzka, w tym Rynna Słupska, być może 60 ton na Głębi Gdańskiej. Pojedyncze sztuki mogą też leżeć na Małym Bełcie (zatopiono tam 5 tys. ton, ale większość wyciągnięto w latach 60. XX w.) Dodatkowo na Skagerraku, czyli w rejonie przejściowym pomiędzy Bałtykiem a Morzem Północnym, zalega około 200 tys. ton zatopionych we wrakach

M.J.: Skąd pochodzi ta broń – czy jedynie z zapasów wojennych? Może pozbywano się też w ten sposób broni testowanej w czasach pokoju?

J.B.: Broń jest niemiecka – z zapasów III Rzeszy. Oficjalnie są to zapasy wojenne, nie ma żadnych dokumentów na ewentualne obiekty z czasów pokoju.

Akcja zatapiania została przeprowadzona przez marynarkę radziecką w latach 1945–1947, na tzw. Bałtyku właściwym. Zatapianie na Małym Bełcie prowadził Wehrmacht w ostatnim roku wojny. Zatopienie wraków na Skagerraku – armia brytyjska. Zatopienie na Głębi Gdańskiej jest tajemnicze: zatopienia, jak mówiono – tylko broni konwencjonalnej, dokonało NRD (Niemiecka Republika Demokratyczna – przyp. M.J.) w 1954 r., ale w tym samym roku na plaży w Jastarni morze wyrzuciło bombę chemiczną, przypadkiem wyłowił też taką bombę w pobliżu rejonu zatopienia rybak, również w 1954 r. Znaleźliśmy ślady broni chemicznej w tym miejscu, ale żadnych obiektów na powierzchni; było za to kilka obiektów zagrzebanych na głębokości 1–3 m pod mułem – osady są tam tak miękkie, że obiekty te zatonęły pod własnym ciężarem.

M.J.: Czy nie istniał wtedy, po wojnie, inny sposób na bezpieczne pozbycie się tej broni? Zatopienie jej okazuje się rozwiązaniem bardzo ryzykownym. Dlaczego się na to zdecydowano?

J.B.: Jedynym innym sposobem było wypalanie na otwartym powietrzu, co jest bardzo szkodliwe. Wtedy myślano, że morze to takie wielkie jezioro, i co zatopiono, nie będzie mieć wpływu na ekosystem – nie znano prądów głębokowodnych.

M.J.: Czy w takim razie istnieje przynajmniej sposób na całkowite wyczyszczenie Bałtyku z broni chemicznej? W jakim tempie mogłoby się to odbywać? Jeśli nie, w jakim stopniu możemy zabezpieczyć środowisko – i siebie?

J.B.: Nie da się wyczyścić Bałtyku całkowicie. Co do zabezpieczenia – należy dokonać kategoryzacji ryzyka dla wszystkich znanych obiektów/obszarów, wytypować te najbardziej niebezpieczne dla środowiska. Te, które emitują szkodliwe substancje lub stwarzają zagrożenie dla ludzi, obecnie trzeba prawdopodobnie usunąć i zniszczyć; te, które mogą stanowić zagrożenie w przyszłości objąć monitoringiem… być może wyznaczyć rejony specjalnej troski i ograniczyć tam działalność ekonomiczną.

M.J.: Czy na taką broń, zatopioną w morzu, łatwo natrafić? Kto może ją znaleźć i na ile jest to prawdopodobne: rybacy, turyści?

J.B.: Rybacy natrafiają na tę broń co roku. Tylko w czasie stagnacji, gdy w głębokich wodach nie było ryb, zdarzyły się może takie dwa lata, kiedy nic nie wyłowiono. Rybacy wyciągają od kilku do kilkunastu takich obiektów rocznie, głównie w okolicy Bornholmu. Turyści raczej na pewno nie – te obiekty leżą bardzo głęboko, są ciężkie i pozbawione powietrza (nawet jeśli takowe w nich było, uciekło jako pierwsze w przypadku korozji); żaden znany sztorm raczej nie ma siły przesunąć ich aż do brzegu.

M.J.: Sztorm nie ma takiej siły – czy jednak np. instalacja na dnie Bałtyku gazociągu Nord Stream 2, nie stanowi zagrożenia?

J. B.: Rosjanie bardzo intensywnie badają trasę rurociągu i omijają takie obiekty. W przypadku pierwszej nitki gazociągu Nord Stream omijanie zatopionej broni chemicznej sprawiło, iż zbudowano około 200 km rurociągu dodatkowo.

M.J.: A zatem barki układające rurociąg bądź same elementy rurociągu nie mogłyby naruszyć zalegającej w Morzu Bałtyckim broni i spowodować katastrofy?

J.B.: [Rosjanie – przyp. M.J.] musieliby coś przegapić, a to niezwykle mało prawdopodobne.

M.J.: Czy zatem budowa rosyjskiego rurociągu paliwowego jest całkowicie bezpieczna w tym zakresie?

J.B.: Instalujący Nord Stream 2 raczej unikną broni jako takiej – jeśli już, mogą zaburzyć skażone osady, bo w tym przypadku nie sposób zbadać każdego metra trasy wystarczająco szczegółowo. Powolne – i niewielkie – uwalnianie szkodliwych substancji jest możliwe.

M.J.: Czyli to oznacza, iż obecnie już przedostają się do wody szkodliwe substancje z tej broni?

J.B.: O tak, jak najbardziej! Osady są skażone na kilkadziesiąt metrów wokół skorodowanych bomb i pojemników. Maksymalny zasięg rozprzestrzeniania według modelu to około 13 km, ale na granicy obszaru byłyby to już wielkości niewykrywalne.

M.J.: Jaki zatem wpływ na środowisko, a zwłaszcza na życie ludzi, ma broń chemiczna zatopiona w Bałtyku? Czy budowa Nord Stream 2 coś zmieni?

J.B.: W tej chwili widzimy, że nawet niewielkie stężenia mogą mieć wpływ na zdrowie ryb (notowana jest korelacja między różnymi chorobami ryb a występowaniem broni chemicznej w osadach), ale nie ma to bezpośredniego związku z ludźmi; czasem znajdujemy te związki w rybach, ale w minimalnych stężeniach. Budowa Nord Stream 2, jeśli zaburzy skażone osady, może te stężenia podwyższyć, ale nie wiemy, jak bardzo…

M.J.: Instytucje europejskie próbują obecnie zablokować budowę gazociągu, lecz prawdopodobieństwo realnego zatrzymania jego budowy wydaje się być nikłe. Czy Rosja mogłaby podjąć jakieś działania ws. zminimalizowania ryzyka wystąpienia szkód związanych z naruszeniem broni bądź osadów? Czy można w sposób skuteczny stronę rosyjską do tego skłonić?

J.B.: Skłonić stronę rosyjską do takich działań mogą tylko państwa mające kontrolę nad odpowiednimi strefami ekonomicznymi – czyli w zasadzie Dania, jeśli chodzi o broń chemiczną. Dania może zażyczyć sobie bardzo ścisłej kontroli trasy pod względem chemicznym – takie badania są już i tak zrobione, pozostaje tylko kwestia tego, czy ich rozdzielczość jest wystarczająco wysoka. Dania może też zażyczyć sobie jak największego ograniczenia emisji osadów do wody.

M.J.: Wracając do unieszkodliwiania broni chemicznej na dnie Bałtyku: jeśli założymy, że obecnie nikt nie podejmie w tej kwestii żadnych działań, kiedy trzeba będzie ostatecznie zająć się tą kwestią?

J.B.: Trudno powiedzieć, ale wydaje się, że to, co jeszcze nie skorodowało, zrobi to w ciągu najbliższych 30–40 lat.

M.J.: To na koniec proszę opowiedzieć o tym, co obecnie dzieje się ws. badań tej zalegającej na dnie Morza Bałtyckiego broni chemicznej.

J.B.: Zrealizowaliśmy już projekt DAIMON, w ramach którego powstało narzędzie do kategoryzacji ryzyka – i opracowany został zestaw metod do badania środowiska, który daje jak najbardziej pewne wyniki co do skażenia. Istnieją też metody szacowania wpływu na zdrowie organizmów. Obecnie próbujemy przekonać administrację morską i środowiskową, aby powszechne stało się użytkowanie tych metod i narzędzi. Napisaliśmy dwa projekty kontynuacyjne: w ramach jednego z nich, DAIMON 2, szkoleni będą urzędnicy – w zakresie wykorzystywania tych narzędzi oraz ulepszania ich, zaś w ramach drugiego, projektu MEMORIAL, powstanie system wczesnego ostrzegania przed wzrostem zagrożenia; będziemy też szerzyć wiedzę na temat możliwej remediacji zatopionej broni.

M.J.: Skoro możliwa jest remediacja tej broni, jaki jest długofalowy plan pozbycia się szkodliwych obiektów z Bałtyku?

J.B.: Chcemy oszacować, jakie metody będą najbezpieczniejsze, aby się tego wszystkiego pozbyć – podejmiemy też próbę stworzenia systemu opartego na zastosowaniu bakterii, które mogłyby neutralizować to, co już wyciekło do osadów.

M.J.: Życzę powodzenia w realizacji tego planu i dziękuję za rozmowę.

Wszystkie bieżące informacje na temat NORD STREAM 2 znajdziesz w naszym TEMACIE SPECJALNYM.

Konferencje Inżynieria

WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE

Sprawdź najbliższe wydarzenia