Szczerski dodał, że Polska to pierwszy kraj regionu, który otrzyma amerykański gaz.

- To symboliczny krok na drodze do pełnego bezpieczeństwa gazowego w Polsce i w regionie Europy Srodkowej - skomentował z kolei na Twitterze Michał Kurtyka, podsekretarz stanu w ministerstwie energii.

Maciej Woźniak, wiceprezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa - firmy, która jest odpowiedzialna za dostawy i transport skroplonego gazu ziemnego do terminala w Świnoujściu, wyjaśnił, że ładunek dostarczy firma Cheniere Energy i że to pierwsza transakcja otwartego w lutym br. biura handlowego PGNiG w Londynie.

Gaz do Świnoujścia dotrze w połowie czerwca br.

Jak dodał Woźniak, co prawda umowa podpisana jest na jednorazową dostawę, ale nie wyklucza w przyszłości kolejnych dostaw z USA.

- To będzie dostawa spotowa, krótkoterminowa. Pierwsza, ale mam nadzieję z całej serii dostaw z tamtego kierunku - powiedział.

O tym, że Polska myśli o sprowadzaniu gazu z USA, na początku kwietnia mówił wicepremier Mateusz Morawiecki, który m.in. w tej sprawie przebywał w Stanach Zjednoczonych.

- Było wręcz duże zainteresowanie, zadowolenie, co myślę, że dobrze dwie strony do siebie przybliża - powiedział wicepremier, choć nie ukrywał, że dostawa może się odbyć dopiero w ciągu roku-półtora. 

Morawiecki przyznał, że nasz kraj chce, by jak najwięcej gazu płynęło w ogóle do Europy, a w szczególności do gazoportu w Świnoujściu, który jest największy na Morzu Bałtyckim.  

31 marca poinformowano, że - licząc od pierwszej dostawy w grudniu 2015 r. - do terminala w Świnoujściu trafiło już ponad 2,5 mln m3 LNG.

Tym samym po regazyfikacji, zmianie stanu skupienia gazu ze skroplonego na gazowy, do krajowego systemu przesyłowego trafiło 1,5 mld normalnych metrów sześciennych gazu.

LNG przewożą Q-flexy - statki mają 315 m długości i 50 m szerokości. Każdorazowo dostarczają ponad 200 tys. mLNG.

Przeczytaj także: Jakie terminale LNG działają w Europie?