Eleni Stavrinidou, członek zespołu Laboratorium Elektroniki Organicznej, wyjaśnia, w jaki sposób działa ten niecodzienny pomysł. Elektroniczne rośliny, e-rośliny, są organiczną, bioelektroniczną platformą, która pozwala na elektroniczną komunikację z roślinami. Używając roślinnego systemu naczyniowego i organów roślin, stworzyliśmy organiczne, elektroniczne urządzenia i obwody prądowe in vivo. Wykorzystaliśmy wewnętrzną strukturę i fizjologię rośliny nie tylko jako schemat, ale i integralną część urządzenia.

Jak to działa?

W projekcie wykorzystywane są naturalne procesy zachodzące w roślinach, pozwalające na przejście przez nie prądu. Zmiany w budowie roślin (aktualnie róż) wprowadzane są za pomocą materiału stworzonego w laboratorium przez chemika Rogera Gabrielssona. Tym materiałem jest rozpuszczalny w wodzie, sprzężony oligomer, samoorganizujący się w organizmie rośliny przez polimeryzację. Dodajemy materiał do wody, a roślina sama go absorbuje – mówi Stavrinidou – wtedy on formuje przewody, które możemy wykorzystać jako elektrody do naszego superkondensatora.

Co dalej?

Projekt okazał się sukcesem – można dzięki niemu przewodzić i gromadzić energię. To pierwszy krok do produkcji prądu z roślin. Nasze odkrycie otwiera ścieżkę do niezależnych systemów energetycznych, do koncepcji nowej e-rośliny wytworzonej w prawdziwych, żyjących roślinach. Chcemy stworzyć technologię, która pozwoli nam zebrać energię z rośliny i przechować ją w niej, pozwalając na zużycie takiej porcji energii, jaka będzie nam potrzebna – przedstawia wizję Stavrinidou. 

Czy Dania zainwestuje w polską energetykę?

Galeria: Budowa bloku o mocy 450 MW Elektrowni Turów