Za cztery lata, w 2022 r., rozpocznie się przesył gazu ze złóż na Szelfie Norweskim Morza Północnego, przez Danię i podmorski gazociąg Baltic Pipe do Polski. PGNiG szacuje, że osiągnie w Norwegii poziom 2,5 mld m3 rocznego wydobycia gazu, o 80% więcej niż obecnie.

Prowadzimy poszukiwania nowych złóż, pozyskujemy kolejne koncesje. Zadanie nie jest trywialne, ale też nie spieszymy się zanadto, pozostajemy konserwatywni w swoich oczekiwaniach co do ekonomiki złóż – powiedział Woźniak. 

PGNiG działa w Norwegii od ponad 10 lat z wykorzystaniem spółki córki, PGNiG Upstream Norway. Obecnie ma udziały w 21 koncesjach, wydobywa gaz i ropę naftową ze złóż Skarv, Vilje, Morvin, Vale, Gina Krog.


Gaz z Rosji czy z Norwegii?

W debacie na temat cen gazu pojawiają się pytania o koszt i opłacalność niebieskiego paliwa, które ma być sprowadzane z Norwegii, szczególnie w odniesieniu do obecnie funkcjonujących cen gazu z Rosji. Prezes PGNiG rozwiewa obawy: Sprzedajemy norweski gaz na niemieckiej giełdzie, więc cena musi być konkurencyjna. Giełdowe ceny niemieckie są zdecydowanie poniżej ceny, którą musimy płacić Gazpromowi za taki sam surowiec.

Przeczytaj także: PGNiG: rewolucja na rynku LNG