Nowe przepisy mają jasno stwierdzić, iż podmorskie części gazociągów na terenie UE podlegają przepisom trzeciego pakietu energetycznego. Szef komisji przemysłu, badań i energii Parlamentu Europejskiego (PE), Jerzy Buzek, wezwał 9 października ub.r. wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej, Marosza Szefczovicza oraz komisarza ds. klimatu i energii, Miguela Canete do pilnej nowelizacji dyrektywy gazowej z 2009 r. Według Buzka konieczna jest zmiana definicji interkonektora na wzór zapisów, jakie znalazły się w proponowanych regulacjach dotyczących rynku energii. Co istotne, nowe przepisy miałyby zastosowanie do wszystkich gazociągów, które byłyby operacyjne w momencie wejścia w życie regulacji., a Nord Stream 2 ma zostać oddany do użytku już w 2019 r. Tymczasem Bułgaria, przewodnicząca Radzie w 2017 r., scedowała wszelkie decyzje na przejmującą kolejną kadencję Austrię. 


Potrzebujemy pilnie identycznych rozwiązań dla rynku gazu. Przejrzyste i jasne prawodawstwo jest najlepszym możliwym gwarantem bezpieczeństwa energetycznego całej UE – podkreślił Buzek.

Aż 12 krajów, w tym Polska oraz Komisja Europejska nie zgodziły się na proponowane wyjęcie rosyjskiego gazociągu spod dyrektywy. Niosłoby to za sobą ogromne konsekwencje: wejście w życie nowej dyrektywy może wpłynąć na opłacalność całego projektu Nord Stream 2. Choć prace na nowymi przepisami toczą się wolno, i raczej nie wpłyną w żaden sposób na budowę gazociągu, to dwunastoma głosami prawdopodobnie udało się zahamować niekorzystne zmiany w legislacji.


Nie wszystkie państwa są jednak zadowolone. Czesi liczą na możliwość zakupu gazu od Rosji. Z punktu widzenia ministerstwa pogląd na Nord Stream 2 jest jednoznaczny. Kończą się lub będą się kończyć długoterminowe kontrakty, a my jesteśmy odpowiedzialni za to, by infrastruktura gazowa była wykorzystywana najbardziej efektywnie – powiedział Rene Nediela, wiceminister przemysłu i handlu, na konferencji gazowniczej w Pradze. 

Nord Stream 2 to budowany gazociąg (o długości 1200 km i przepustowości 55 mld m3/rok), który służyć ma przesyłowi gazu pomiędzy Rosją a Niemcami. Jego trasa omija naturalne kraje tranzytowe (rurociąg położony będzie na dnie Morza Bałtyckiego), w tym Polskę, co budzi niepokój w Unii Europejskiej i regionie z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne kontynentu.

Zobacz nasz TEMAT SPECJALNY: NORD STREAM 2