Nie ma ogółem żadnych zgubnych przeszkód prawnych, które pozwoliłyby nam mówić teraz o tym, że nie zdołamy zakończyć budowy Nord Stream 2 do końca 2019 roku – powiedział szef rosyjskiego koncernu w telewizji Rossija 1.

Miller odniósł się tym samym do wątpliwości, jakie pojawiły się niedawno wskutek braku niezbędnych pozwoleń na budowę gazociągu po stronie duńskiej. Dania jest jednym z krajów, przez którego wody prowadzić będzie trasa drugiej nitki gazociągu. Ostatnio zabiega o to, by do oceny ekologicznej włączyć nowy wariant drogi rurociągu. Miałaby ona prowadzić przez wyłączną strefę ekonomiczną Danii na południe od wyspy Bornholm. Taka ocena mogłaby zająć od trzech do sześciu miesięcy, co zagroziłoby planom włączenia gazociągu do eksploatacji na przełomie 2019 i 2020 r.

Nord Stream 2 to budowany rurociąg do przesyłu gazu między Rosją a Niemcami. Jego planowana długość to 1200 km, a przepustowość – 55 mld m³/rok. Trasa gazociągu omija naturalne kraje tranzytowe, w tym Polskę, dlatego realizacji inwestycji sprzeciwia się wiele krajów Europy. Rosjanie chcą uruchomić rurociąg pod koniec tego roku. Będzie to równoznaczne z ograniczeniem przesyłu gazu rurociągami, prowadzącymi przez terytorium Ukrainy.

Przeczytaj także: Bełdowski: Rosjanie bardzo intensywnie badają trasę Nord Stream 2