Szef resortu stwierdził, że środki na budowę elektrowni będą zagwarantowane, ponieważ w 2050 r. w Polsce wciąż będą działać elektrownie węglowe. Zaznaczył przy tym, że gdyby nie było nas stać na realizację takiej inwestycji, program budowy bloków nie zostałby w ogóle uwzględniony w polityce energetycznej Polski. W zakresie potrzebnego kapitału na transformację energetyczną jesteśmy w stanie sobie poradzić jako państwo polskie, obywatele, przedsiębiorcy i ci, którzy chcą z nami współpracować – mówił, dodając, że w razie potrzeby będą możliwości zainwestowania kapitału zewnętrznego.

Według wcześniejszych wypowiedzi Tchórzewskiego, budowa elektrowni jądrowej w Polsce może kosztować nawet 75 mld zł.

Zdaniem resortu, opcja, by w 2050 r. w Polsce nie działały elektrownie węglowe, jest mało prawdopodobna. Projekt budowy „atomu” ma być kompromisem między oczekiwaniami Komisji Europejskiej (KE), odnoszącymi się do redukcji emisji zanieczyszczeń, „zabezpieczeniem społecznych aspiracji” oraz „ewolucyjnym podejściem”.

Jak podaje Polska Agencja Prasowa (PAP), z zapowiedzi ministerstwa wynika, że planowana jest budowa nowej kopalni węgla kamiennego. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w przyszłym roku.

Zgodnie z dokumentem resortu energii w latach 2033–39 r. powstaną cztery bloki atomowe (ich całkowita moc to około 4–6 GW), z kolei na początku lat 40. (2041–43) – dwa następne.

Przeczytaj także: W Polsce ma powstać sześć bloków atomowych