• 30% ceny auta elektrycznego lub wodorowego pokryje FNT
  • Z dotacji skorzystają tylko osoby fizyczne bez działalności gospodarczej
  • Kupowany samochód elektryczny nie może być droższy nić 125 tys. zł

13 listopada 2019 r. w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków udzielania wsparcia zakupu nowych pojazdów ze środków Funduszu Niskoemisyjnego Transportu osobom fizycznym niewykonującym działalności gospodarczej i warunków rozliczania tego wsparcia. Regulacje wejdą w życie po 14 dniach od tego ogłoszenia, a o dopłaty będzie się można ubiegać od grudnia br.

Beneficjenci będą mogli otrzymać dofinansowanie w wysokości 30% ceny zakupu pojazdu elektrycznego lub napędzanego wodorem. Jednak w przypadku samochodów elektrycznych muszą to być modele, których cena nie przekracza 125 tys. zł. Gdy paliwem jest wodór, cena auta nie może być wyższa niż 300 tys. zł. Kto zamierza kupić droższy model, zapłaci pełną kwotę.


Jak wygląda procedura ubiegania się o dotację? Po ogłoszeniu naboru na stronach internetowych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) lub Funduszu Niskoemisyjnego Transportu można złożyć wniosek (tylko osoby indywidualne, nie prowadzące działalności gospodarczej). Należy podać dane osobowe, kontaktowe i pojazdu, a także numer konta bankowego i niezbędne oświadczenia (nie podano jakie). Potem podpisuje się umowę z NFOŚiGW i w ciągu ośmiu miesięcy należy przedstawić fakturę zakupu auta, kopię dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia oraz zobowiązanie do ubezpieczenia na kolejny rok. Po spełnieniu tych warunków dopłata zostanie przelana na konto.

Aktualnie na rynku w określonych limitach cenowych można kupić takie modele jak Opel Corsa-e Edition (około 124,5 tys. zł), Peugeot e-208 (prawie 125 tys. zł) i tańsze, jak Skoda CITIGOe iV (od około 81 tys. zł) czy Volkswagen e-up! (od 96 tys. zł). Wodorowa Toyota Mirai kosztuje około 200 tys. zł, więc mieści się w limicie cenowym, jednak tankować ją można w Berlinie. W Polsce stacje ładowania wodorem pojawią się w 2021 r. Także kiepska infrastruktura ładowania samochodów elektrycznych może hamować postęp elektromobilności.

Przeczytaj także: Pierwsze samochody elektryczne dla krakowskich instytucji miejskich już są