Z konkurencyjnością na polskim rynku telekomunikacyjnym jest fatalnie. Polska znalazła się na przedostatnim miejscu wśród 20 państw badanych przez organizację ECTA (European Competitive Telecommunications Association), a na ostatnim wśród krajów unijnych. Przede wszystkim dlatego, że brakuje przepisów, które pozwoliłyby prezesowi UKE skuteczne regulować rynek - poinformowała Gazeta Wyborcza.

Analiza ECTA obejmuje kilkanaście czynników wpływających na poziom konkurencyjności, w tym stopień przeniesienia zapisów zwiększających konkurencję z dyrektyw unijnych do polskiego prawa, pozycję i uprawnienia regulatora, usługi hurtowe dostępne na rynku, ich ceny czy udział operatorów alternatywnych w rynku. Maksymalna możliwa liczba punktów w badaniu wynosiła 485. Najwyższą pozycję zajęła Wielka Brytania (372 punkty), Polska zdobyła tylko 180 punktów - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Dostało nam się między innymi za bardzo długi czas oczekiwania na przeniesienie numeru. W Polsce trwa to aż 45 dni, czyli najdłużej w Europie, podczas gdy w Niemczech - zaledwie jeden dzień. Straciliśmy wiele punktów z powodu braku pełnej niezależności regulatora oraz jego niewystarczających uprawnień.
- Pozycja Polski mogłaby być najlepsza wśród tzw. nowych krajów Unii, gdyby resort infrastruktury wystąpił z inicjatywą wprowadzenia do polskiego prawa telekomunikacyjnego zapisów z dyrektyw gwarantujących pełną niezależność regulatora i ułatwiających mu skuteczne egzekwowanie prokonkurencyjnych decyzji - mówi w dzienniku Tom Ruhan, członek zarządu ECTA i jednocześnie członek zarządu Netii.
Z raportu wynika bowiem, że w tych państwach, w których krajowe organy regulacyjne posiadają silne uprawnienia, użytkownicy dostają lepsze usługi. Obserwuje się tam również wyższe nakłady inwestycyjne zarówno po stronie operatorów zasiedziałych, jak i nowych graczy.
Dostało nam się między innymi za bardzo długi czas oczekiwania na przeniesienie numeru. W Polsce trwa to aż 45 dni, czyli najdłużej w Europie, podczas gdy w Niemczech - zaledwie jeden dzień. Straciliśmy wiele punktów z powodu braku pełnej niezależności regulatora oraz jego niewystarczających uprawnień.
- Pozycja Polski mogłaby być najlepsza wśród tzw. nowych krajów Unii, gdyby resort infrastruktury wystąpił z inicjatywą wprowadzenia do polskiego prawa telekomunikacyjnego zapisów z dyrektyw gwarantujących pełną niezależność regulatora i ułatwiających mu skuteczne egzekwowanie prokonkurencyjnych decyzji - mówi w dzienniku Tom Ruhan, członek zarządu ECTA i jednocześnie członek zarządu Netii.
Z raportu wynika bowiem, że w tych państwach, w których krajowe organy regulacyjne posiadają silne uprawnienia, użytkownicy dostają lepsze usługi. Obserwuje się tam również wyższe nakłady inwestycyjne zarówno po stronie operatorów zasiedziałych, jak i nowych graczy.

Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Powiązane
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.