Aby w 2020 roku uruchomić w Polsce elektrownię jądrową, już w przyszłym roku powinniśmy zacząć szkolić operatorów systemów jądrowych, a najpóźniej za trzy-cztery lata zamówić reaktor - uważa wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Szejnfeld spotkał się w środę w Paryżu m.in. z przedstawicielami ministerstwa ds. energii i ds. europejskich, instytucji odpowiadających za bezpieczeństwo elektrowni atomowych oraz z francuskim producentem reaktorów, grupą Areva.
Adam Szejnfeld
Realizacja zamówienia na reaktor trwa trzy-cztery lata, a na turbinę - pięć lat. Oznacza to, że najpóźniej za trzy-cztery lata powinniśmy złożyć zamówienia - wyliczał w rozmowie z PAP Szejnfeld. Wyjaśnił, że jest ograniczona liczba dostawców tych urządzeń i w związku z tym zamówienia trzeba składać odpowiednio wcześnie.
Jeśli chodzi o kopułę na reaktor, produkuje ją tylko jedna firma - w Japonii - zauważył. Jak poinformował, budowa elektrowni w Europie trwa 10-12 lat.
Wyzwaniem dla Polski jest także stworzenie kadry nadzoru technicznego i bezpieczeństwa elektrowni.
We Francji jest kilka takich instytucji, m.in. urząd ds. bezpieczeństwa nuklearnego (ASN), państwowa agencja ds. odpadów radioaktywnych (ANDRA) i komisariat ds. energii nuklearnej (CEA). W sumie dysponują one kilkoma miliardami euro budżetu i zatrudniają kilkadziesiąt tysięcy ludzi - powiedział wiceminister.
Kluczowa kadra to operatorzy systemów jądrowych zarządzający pracą elektrowni.
Do zarządzania operatorskiego jednej elektrowni potrzeba kilkadziesiąt takich osób. Ich szkolenie trwa pięć lat. Oznacza to, że już w tym roku powinniśmy zająć się ich selekcją, a w przyszłym roku rozpocząć szkolenia - podkreślił Szejnfeld. Dodał, że "pierwsze kadry" zapewnia zazwyczaj inwestor.
We wtorek wiceminister spotkał się z firmami zainteresowanymi inwestycjami w naszą energetykę spółkami: EDF i GDF Suez, a także z bankiem Societe Generale.
W środę Szejnfeld spotkał się także z szefem agencji OECD ds. energii jądrowej (NEA) Luisem Echavarri. Polska od 10 lat ubiega się o członkostwo w tej organizacji.
Jeśli chodzi o kopułę na reaktor, produkuje ją tylko jedna firma - w Japonii - zauważył. Jak poinformował, budowa elektrowni w Europie trwa 10-12 lat.
Wyzwaniem dla Polski jest także stworzenie kadry nadzoru technicznego i bezpieczeństwa elektrowni.
We Francji jest kilka takich instytucji, m.in. urząd ds. bezpieczeństwa nuklearnego (ASN), państwowa agencja ds. odpadów radioaktywnych (ANDRA) i komisariat ds. energii nuklearnej (CEA). W sumie dysponują one kilkoma miliardami euro budżetu i zatrudniają kilkadziesiąt tysięcy ludzi - powiedział wiceminister.
Kluczowa kadra to operatorzy systemów jądrowych zarządzający pracą elektrowni.
Do zarządzania operatorskiego jednej elektrowni potrzeba kilkadziesiąt takich osób. Ich szkolenie trwa pięć lat. Oznacza to, że już w tym roku powinniśmy zająć się ich selekcją, a w przyszłym roku rozpocząć szkolenia - podkreślił Szejnfeld. Dodał, że "pierwsze kadry" zapewnia zazwyczaj inwestor.
We wtorek wiceminister spotkał się z firmami zainteresowanymi inwestycjami w naszą energetykę spółkami: EDF i GDF Suez, a także z bankiem Societe Generale.
W środę Szejnfeld spotkał się także z szefem agencji OECD ds. energii jądrowej (NEA) Luisem Echavarri. Polska od 10 lat ubiega się o członkostwo w tej organizacji.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Powiązane
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.