Oczywiście nie ma już powrotu do sytuacji sprzed Wielkiego Krachu. Światowa bańka finansowa nie może i nie powinna być odtworzona. Jeśli świat będzie jednak pamiętał o współpracy, spadek popytu konsumentów może zostać zniwelowany cennym wzrostem wydatków na inwestycje mające na celu zaspokojenie najpilniejszych potrzeb naszej planety: energii ze źródeł odnawialnych, czystej wody i bezpiecznych ścieków, redukcji zanieczyszczeń, poprawy zdrowia publicznego oraz zwiększenia produkcji żywności dla najuboższych.

Stany Zjednoczone, Europa i Azja doświadczyły kurczenia się stanu posiadania w związku z dekoniunkturą na giełdzie i na rynku mieszkaniowym. Nie ma jeszcze ostatecznej miary spadku wartości aktywów ani danych na temat tego, jak on się rozkłada na całym świecie, ale prawdopodobnie oscyluje gdzieś w okolicach 15 bln dol. spadku w Stanach Zjednoczonych i 10 bln dol. spadku zarówno w Europie, jak i w Azji. Łączny spadek wartości aktywów o blisko 25 bln dol. stanowiłby mniej więcej 60 proc. rocznego dochodu całego świata. Spadek wartości amerykańskich aktywów jako odsetek amerykańskiego PKB jest nawet większy - stanowi około 100 proc. rocznych dochodów tej gospodarki i jakieś 70 proc. w przypadku Europy i Azji.

Świat musi więc stymulować inne rodzaje wydatków. Jednym ze skutecznych sposobów pobudzania światowej gospodarki i zaspokajania przyszłych potrzeb jest zwiększenie wydatków na kluczowe projekty infrastrukturalne, głównie na transport (drogi, porty, kolej, masowy ruch tranzytowy), odpowiedzialną produkcję energii (wiatr, słońce, geotermia, wychwytywanie i magazynowanie dwutlenku węgla, sieci energetyczne dalekiego zasięgu), kontrolę zanieczyszczeń, wodociągi i kanalizację.

G20, do której należą największe gospodarki świata, stanowi naturalną platformę koordynacji polityki światowej. Następne spotkanie grupy w Londynie na początku kwietnia stanowi cenną szansę działania w odpowiednim momencie. Przedstawiciele największych gospodarek, w tym Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i Japonii, powinni utworzyć nowe programy finansowania inwestycji infrastrukturalnych w krajach o niskim dochodzie. Nowe kredyty w wysokości co najmniej 100 mld dol. rocznie powinny być udostępnione krajom rozwijającym się.

Nowy sposób finansowania powinien obejmować pożyczki bezpośrednie z agencji rządowych ds. wspierania eksportu bogatych krajów, aby biedne państwa mogły pożyczać na długi termin (na przykład 40 lat) i dzięki temu budować drogi, sieci energetyczne, elektrownie oparte na źródłach odnawialnych, porty, sieci światłowodowe, wodociągi i kanalizację. Przedstawiciele G20 powinni też zwiększyć możliwości udzielania kredytu Banku Światowego, Afrykańskiego Banku Rozwoju i innych międzynarodowych instytucji finansowych.