Podpisy pod umową złożą przedstawiciele rządów państw, przez terytorium których będzie przechodził gazociąg. Przedsiębiorstwa energetyczne z pięciu krajów tranzytowych - Turcji, Bułgarii, Rumunii, Węgier i Austrii, a także niemiecki gigant RWE, wchodzą w skład konsorcjum, mającego zbudować gazociąg.

Zgoda Turcji  była kluczowa dla powodzenia projektu, który ma pokrywać 5% zapotrzebowania na gaz krajów UE. Rura będzie mieć swój początek w mieście Erzmurum we wschodniej Anatolii, dokąd gaz będzie sprowadzany z krajów środkowoazjatyckich. Ankara liczy na dostęp do znacznej części surowca.

Nierozstzygnięta pozostaje sprawa źródeł gazu. Dostawy surowca jak do tej pory zagwarantował jedynie Azerbejdżan. Mówi się również o możliwym imporcie gazu z Turkmenistanu, Kazachstanu, Iranu i Iraku.

Rzeczpospolita uważa, że porozumienie powinno przyśpieszyć decyzje inwestorów o rozpoczęciu budowy rurociągu. Ma on kosztować ok. 8 - 9 mld euro, powinien być gotowy w ciągu pięciu lat. Ma dostarczać 31 mld m sześc. rocznie. Planowana przepustowość Nabucco będzie więc skromniejsza od możliwości konkurencyjnego gazociągu South Stream. Budowana przez Rosję rura ma transportować 63 miliardy metrów sześciennych gazu rocznie.