Jądro Linuksa oznaczone symbolem 2.6.32, które ukaże się w grudniu bieżącego roku, będzie zawierało fragmenty kodu autorstwa Microsoftu. Oznacza to wydajniejszą pracę zwirtualizowanego „pingwina” w serwerowym środowisku Windows i łatwiejszą konfigurację. Sterowniki zostały udostępnione na licencji GNU GPL v.2 i zostały dostarczone na podobnych zasadach, co inne fragmenty kodu od pozostałych dostawców.

Wiadomość ta zszokowała część świata IT - nikt nie spodziewał się, że koncern z Redmond zechce uczestniczyć w tworzeniu produktu, uważanego za najpoważniejszego konkurenta Windows.

Ale warto podkreślić jedną rzecz - intencje Microsoft wydają się dość jasne. Wbrew wzniosłym deklaracjom, koncern nie ofiarował kodu po to, by Linux stał się lepszy jako system operacyjny - Microsoft robi to tylko po to, by Linux sprawniej działał w maszynie wirtualnej w Windows (co jest szczególnie istotne dla klientów korporacyjnych, wykorzystując w swojej infrastrukturze różne systemy operacyjne). Czyli tak naprawdę chodzi o udoskonalenie swojej oferty, a nie systemu konkurencji - napisała w komentarzu Gazeta Wyborcza.