Zdaniem KE państwa członkowskie powinny bardziej skoncentrować swoje budżety na wydatkach tradycyjnych skierowanych np. na rolnictwo, gdyż w tym obszarze UE będzie się mniej udzielać. Chce się natomiast skupić na takich, które tworzą "europejską wartość dodaną" - cytuje PAP.

Projekt zmierza w tym kierunku, by znacznie ograniczyć wydatki na politykę spójności, co wynika z chęci odejścia od funduszy strukturalnych dla tzw. "radzących sobie regionów". Redukcji mają ulec wszystkie korekty budżetowe. Wpływy do wspólnego budżetu mają w większym stopniu pochodzić z nowych źródeł, jak np. zyski z systemu aukcji emisjami CO2 w miejsce składek opartych na PKB.

Wydatki z nowego budżetu mają być zorientowane na trzech obszarach, jakimi są stały wzrost i zatrudnienie, zmiany klimatyczne i dostawy energii, promocja europejskich wartości na świecie.
Jakkolwiek wydatki np. na rolnictwo mają być znacznie mniejsze, to nie zostaną one całkiem zarzucone, lecz w myśl nowego projektu, koszty poniesione na ten cel muszą odpowiadać działaniom przyjaznym klimatowi.

Założeniem KE jest to, by fundusze spójności były wydawane na mniejszą liczbę działań, ale skuteczniej. Brane pod uwagę jest takie rozwiązanie, by przeznaczyć je tylko dla państw członkowskich, mających dochody poniżej unijnej średniej. Podstawową przesłanka nowego wydatkowania ma być to, że pieniądze popłyną tam, gdzie zostaną lepiej wydane, w zgodzie z zasadą "europejskiej wartości dodanej".

KE będzie konsultowała swoje propozycje budżetowe z krajami członkowskimi i Parlamentem Europejskim. Spodziewane jest, że budżet zostanie zaprezentowany w pierwszej połowie 2011 r. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie to plan tak, jak dotychczas na siedem lat, czy na pięć, czyli taki okres, jak długo trwa mandat unijnych instytucji.

W tworzonym projekcie zakłada się również "uproszczenie systemu finansowania" unijnej kasy ze "stopniowym odejściem od wszystkich mechanizmów korekcyjnych i stopniowym wdrażaniem własnego źródła dochodu" - pisze PAP.

Nowy budżet nie będzie już na pewno tak hojny dla biednych państw członkowskich, jak obecnie obowiązujący.