Zgodnie ze stanowiskiem większości państw należących do wspólnoty przyszłoroczny budżet wyniesie w płatnościach 126,5 mld EUR. Wcześniejsza propozycja KE zakładała wydatek powyżej 130 mld EUR. Ograniczenia budżetowe dotyczą prawie "wszystkich polityk, w tym rolnictwa, wzrostu i zatrudnienia i przede wszystkim administracji" podaje PAP. W oficjalnie przyjętym stanowisku ws. budżetu UE jest przeciwna tworzeniu nowych stanowisk w strukturach administracyjnych. Jedyny wyjątek będzie tu stanowić Rada Europejska, będąca nową instytucją i administracja jej wymaga poszerzenia. Jednak wydatki na administrację nie wzrosną, jak zakładano o 4,5%, a o 2,4% w porównaniu z mijającym rokiem.

Jakkolwiek większość państw opowiedziała się za większymi cięciami w wydatkach, to i tak przedstawicielstwa siedmiu krajów uznały te cięcia za niewystarczające. Do tej grupy należą: Wielka Brytania, Austria, Czechy, Dania, Finlandia, Holandia i Szwecja. Ich zdaniem cięcia wydatków powinny być zdecydowanie wyższe w sytuacji, kiedy wszystkie kraje są w sytuacji, w której muszą redukować własne deficyty.

Zaproponowane cięcia w projekcie przyszłorocznego budżetu odnoszą się do prawie wszystkich polityk. Np. wydatki na rolnictwo będą o 820 mln EUR niższe niż wcześniej proponowano, a na politykę spójności - o około 1 mld EUR, chociaż w tym wypadku będą o około 13% większe w stosunku do tegorocznych wydatków. Szacuje się, że do Polski trafi 1/5 z całej puli przeznaczonej na politykę spójności. Będzie to około 10 mld EUR. Jest to wciąż ta sama kwota, która została ustalona w 2005 r. w związku z wieloletnią perspektywą finansową UE na lata 2007-13, tak więc nie są to dodatkowe nakłady dla naszego kraju.