W przyszłą sobotę rozpoczynają się polsko-rosyjskie rozmowy w sprawie umowy gazowej. Zdaniem wielu specjalistów efekt tych negocjacji może spowodować znaczny niedobór gazu w Polsce, a wtedy, już w przyszłym miesiącu, konieczne będzie uruchomienie zapasów.
Fot. inzynieria.com
Według informacji podawanych przez rosyjskie media, Moskwa nie wyrazi zgody na zmiany w umowie, jakie proponuje Komisja Europejska, ponieważ nie są to zmiany korzystne dla Rosji. Jeśli negocjacje się przedłużą i w ciągu miesiąca nie zawrzemy umowy, PGNiG musi sięgnąć do zapasów gazowych. W konsekwencji początek zimy możemy przywitać z niedostatkiem błękitnego paliwa, sięgającego nawet 70% zapotrzebowania i opróżnionymi magazynami. Jakkolwiek jest to najgorsza z możliwych opcji, analitycy uczulają, że jednak prawdopodobna.
Dziennik Gazeta Prawna powołuje się na źródła, wg których rząd w listopadzie może ogłosić rozporządzenie dotyczące zmniejszenia dostaw gazu dla przemysłu. Jeśli tak się stanie, przez około miesiąc kurek z gazem zostanie przykręcony dla największych odbiorców gazu w kraju, jakimi są huty, zakłady chemiczne czy naftowe. Równocześnie zwracają uwagę na to, że niedoborem gazu nie zostaną dotknięci odbiorcy indywidualni i tzn. grupa klientów chronionych (szkoły, żłobki, szpitale, przedszkola.
Na największe straty narażony miałby być sektor chemiczny, który i tak działa z dużymi problemami finansowymi. Wśród odbiorców, którzy mieliby mieć zablokowane dostawy gazu wymienia się m.in. Zakłady Chemiczne Police, Orlen, Anwil, Huta Sędzimira, fabryki płytek ceramicznych, producenci nawozów chemicznych - wymienia Dziennik Gazeta Prawna. Prognozowane niedobory gazu mogą przyczynić się do wielomiesięcznego odrabiania poniesionych strat i do sporej zapaści na rynku, zwłaszcza chemicznym. Brak odpowiednich dostaw będzie miał jednak wpływ na całą gospodarkę, czego skutkiem będą i giełdowe spadki.
Ministerstwo Spraw Zagranicznym uspokaja natomiast, że problemy rozwiąże umowa z koncernem E.ON z Niemiec. Na razie jednak Ukraina nie wyraża zgody na to, by E.ON przez ten kraj przepchał do nas potrzebny gaz.
Dziennik przypomina, że z niedoborami w dostawach gazowych mieliśmy do czynienia w latach: 1999, 2004, 2006 i 2009, ale nigdy nie odczuli tego odbiorcy indywidualni, ponieważ prawo ograniczeniowe stanowi o tym, że kurek można przykręcić tym, którzy pobierają więcej niż 417 m3 na godzinę.
Jeśli trzeba będzie ograniczyć dostawy do odbiorców przemysłowych, zdecyduje o tym Gaz-System oraz spółki PGNiG. Plan na wypadek konieczności ograniczenia dostaw ma być gotowy do 15 listopada.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.