Rozmowy z Gazpromem trwają już od lutego, jednak na razie nie widać żadnego przełomu. Negocjacje utrudniają też zapisy umowy, które jasno określają, kiedy takie rozmowy mogą być prowadzone. PGNiG stara się o to, by zmieniona została formuła cenowa na taką, jaka dotyczyła kontraktu gazowego sprzed 2006 r. Gdyby się to udało, cena mogłaby się zmniejszyć o 10%. Jednak, porównując ceny, jakie my płacimy, do cen ustalonych z innymi krajami w Europie, upust powinien być wyższy niż 10%.

Problemy negocjacyjne są tym większe, im wyższa jest cena za ropę, bo w oparciu o jej wartość ustalane są ceny za gaz. Jednym z argumentów, jakim chce się posłużyć PGNiG w negocjacjach jest budowa wspólnie z Rosjanami elektrowni gazowej. W sytuacji, kiedy nie będzie się dało przekonać Rosjan innymi argumentami, polska strona odwoła się do sądu. Takie kroki przedsięwziął np. czeski RWE Transgas.