"Jeśli chodzi o obecną sytuację na rynku paliw, to tutaj korzystnym zjawiskiem jest obniżający się kurs dolara. To będzie sprawiało, że ceny paliw będą mogły spadać. (...) "Natomiast jeśli chodzi o podatki (...), to w przypadku akcyzy idziemy po minimalnych stawkach w UE" - powiedział Pawlak podczas niedzielnej konferencji prasowej.

Wicepremier powiedział również, że można rozważać wprowadzenie odrębnej stawki VAT na paliwa, jednak jest to sprawa długoterminowa, na razie niewykonalna. Pawlak tłumaczył też, że wysokie ceny za paliwa są skutkiem bardzo niekorzystnego zbiegu różnych okoliczności. Podawał przykłady, że przy obecnym kursie dolara baryłka ropy kosztuje około 360 zł, a w 2008 r. było to tylko około 270 zł, chociaż wtedy baryłka kosztowała 140 USD, a teraz kosztuje około 100 USD.

Na pytanie o działania, jakie rząd zamierza podjąć w sprawie obniżki cen paliw powiedział, że "... rząd może wprowadzać rozwiązania, które będą premiowały alternatywne możliwości wykorzystania różnych innych rodzajów paliw, w tym także biopaliw". Działania rządku mają być umiarkowane i nie odniosą skutku natychmiast, bo te będą odczuwalne za jakiś czas. Twierdzi, że bardzo ważne jest zmniejszanie uniezależnienia od ropy naftowej. Szansę na poprawę tego stanu upatruje w zwiększaniu efektywności energetycznej, bo wysokie ceny ropy wymuszają zmianę technologii.

Zdaniem polityków z innych partii niż rządzące, rząd może obniżyć akcyzę, może się o to postarać w strukturach Komisji Europejskiej, a poza tym, może spowodować, że marże PKN Orlen i Lotosu będą niższe.

Od kilku dni kierowcy nasilają protesty przeciwko wysokim cenom paliw w całym kraju. Przejawia się to korkowaniem ważnych tras przejazdowych, drastycznym spowalnianiem prędkości czy kupowaniem paliwa na stacjach za grosze. Akcje takie mają trwać do momentu, aż rząd zareaguje i obniży ceny paliw.