Zdaniem amerykańskiego publicysty Petera Orszag’a, „amerykański rynek ropy naftowej stoi u progu rewolucji”. Po rewolucji energetycznej związanej z gazem łupkowym nadchodzi kolejna, tym razem związana z ropą z łupków, dzięki której uda się zmniejszyć zależność amerykańskiej gospodarki od importu.
Fot. inzynieria.com
Przewiduje się, że dzięki technologii szczelinowania hydraulicznego stosowanej do wydobycia gazu, ale również umożliwiającej eksploatację ropy z łupków, amerykańska produkcja ropy naftowej znacząco wzrośnie w najbliższych dziesięcioleciach. Dzięki temu uda się zmniejszyć udział importu w konsumpcji ropy w USA.
Obecnie ropa z łupków jest wydobywana w kilku miejscach w Stanach Zjednoczonych.
Jim Mulya, szef ConocnoPhillips uważa, że „rewolucja rozszerzyła się na krajową produkcję ropy naftowej. Sytuacja może przebiegać według tego samego scenariusza, co w przypadku gazu ziemnego. Nie jesteśmy jeszcze pewni, że tak się stanie, ale wygląda to obiecująco”.
W ubiegłym roku półki naftowe działające w Stanach Zjednoczonych produkowały 5,5 mln baryłek dziennie, ale jak szacuje Energy Information Administration (EIA), do 2020 r. liczba ta wzrośnie do 6,7 mln baryłek, m.in. dzięki zwiększonemu wydobyciu ropy łupkowej.
W 2010 r. 50% płynnych paliw zużywanych w USA pochodziło z importu. Jak przewiduje EIA, dzięki ropie z łupków udział importowanego surowca może spaść do 37%.
Zdaniem analityków produkcja ropy z łupków może rosnąć nawet szybciej niż dziś się przewiduje.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.