W ciągu roku mieszkańcy odbierają łącznie ponad 2 mld m3 wody. Po zużyciu wody 60% z powrotem trafia do oczyszczalni ścieków, a pozostałe 40% w postaci nieoczyszczonej odprowadzane jest do środowiska. Tylko 3,4% nieruchomości, które nie są podłączone do kanalizacji korzysta z oczyszczalni przydomowych. Ścieki, które trafiają do zbiorników bezodpływowych nie są wywożone z należytą częstotliwością.

Bezsilność i zaniedbania gmin

Na taki stan rzeczy składa się wiele przyczyn. Oczywistym jest np., że gminy nie prowadzą skutecznego nadzoru nad właścicielami nieruchomości, którzy powinni wywozić nieczystości. Gminy w 50% nie prowadzą ewidencji zbiorników i przydomowych oczyszczalni, a 20% z nich wykonuje te prace nierzetelnie. Ponad 70% gmin w ogóle nie prowadzi działań w kierunku wyegzekwowania usuwania nieczystości. W 20% gmin urzędnicy skupili się jedynie na wysyłaniu pism z wezwaniem do przedstawienia umów i dowodów opłat za wywóz nieczystości. Nawet, jeśli kontrole były prowadzone, to skutki takich działań były nikłe. Z reguły sprawa zamyka się na pouczeniach. Kontrolerzy wykazali również, że wójtowie gmin nie radzą sobie z nadzorowaniem przedsiębiorców świadczących usługi wywozu nieczystości, co skutkuje najczęściej nielegalnym wprowadzaniem ścieków do środowiska.

Wolne przepustowości w oczyszczalniach

Lepsze wyniki wykazano w zakresie przygotowania infrastruktury do odbierania i oczyszczania ścieków. O ile tylko połowa z nich ma możliwości przyjęcia i oczyszczenia ścieków ze swojego terenu, to nie wykryto przypadków w których miałaby miejsce odmowa ich przyjęcia. We wszystkich oczyszczalniach stwierdzono rezerwy przepustowości.