„W sumie jest około 30 mld m3 gazu w kilkudziesięciu złożach. Są to pokłady zarówno gazu zaazotowanego, jak i wysokometanowego. Nigdy nie były wydobywane” – przyznał Agencji Informacyjnej Newseria Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i Główny Geolog Kraju.

Spora część tych złóż jest na koncesjach PGNiG i to od niego zależy decyzja o ewentualnym wydobyciu. Państwo nie ma na to wpływu. Pozostałe złoża albo należą do nowych inwestorów, albo nie są objęte żadną koncesją. Są to więc zamrożone pieniądze, na których mógłby skorzystać budżet państwa.

„Taki jest obecny system prawny. Mamy kopalnie gazu lub ropy i gazu, które są uruchamiane przez kilkanaście lat. Firma zainwestowała duże pieniądze, najpierw w poszukiwanie, potem w rozpoznanie, wybudowanie kopalni i czeka z wydobyciem gazu, z udostępnieniem go, sprzedażą na rynek przez 11 lat. To ostatni przypadek dużego, jak na polskie warunki złoża. Przez 11 lat zamrożony kapitał” – wyjaśnia Woźniak.

Jego zdaniem jest to nietypowe działanie, gdyż zazwyczaj przedsiębiorstwa, które mają dane udokumentowane złoże, starają się jak najszybciej ruszyć z wydobyciem, aby zwróciły się nakłady inwestycyjne.

Rocznie zużywamy około 14,5 mld m3 gazu. Gaz ze złóż krajowych stanowi zaledwie 30%, zaś reszta pochodzi z importu.