Zwiększenie ilości dostaw gazu z Azerbejdżanu to szansa dla Europy na uniezależnienie się od Rosji. To rozwiązanie pozytywne dla Unii, ale specjaliści ostrzegają, że Moskwa już dziś trzyma Azerbejdżan w szachu.

O ostatecznym kształcie współpracy zadecydują uwarunkowania polityki regionalnej, m. in. w kontekście Gruzji i Armenii, a także polityka Rosji. Władze Azerbejdżanu planują, że gaz ze złoża Szach Deniz II popłynie przez Gruzję do Turcji, a stamtąd nowym gazociągiem transanatolijskim (będącym częścią planowanego od kilku lat Południowego Korytarza Gazowego) do Europy.

Południowy Korytarz Gazowy ma przyczynić się do częściowego uniezależnienia Europy od dostaw gazu z Rosji.

Warto zaznaczyć, że Azerbejdżan jest ważnym punkt handlowym i energetycznym, ze względu na położenie geograficzne. Kraj ten obecnie eksportuje ropę naftową gazociągiem Baku-Tbilisi-Ceyhan. Być może powstanie także rurociąg z Baku, który zostanie poprowadzony przez Morze Czarne do Europy.

Specjaliści twierdzą, że Południowy Korytarz Gazowy byłby korzystny z punktu widzenia dywersyfikacji źródeł energetycznych Europy, która już od wielu lat zabiega o otwarcie tzw. czwartego korytarza dostaw gazu do UE. Kluczowymi elementami uniezależniania się od dostaw gazu z Rosji będą także szlaki transportowe na południe Europy, budowa terminali LNG, nowych połączeń w UE oraz rozwój własnych zasobów niekonwencjonalnych.