Człowiek jest bezsilny w starciu z siłami natury

Były premier Japonii – Naoto Kan uczestniczył w konferencji prasowej w Sejmie, podczas której rozmawiano m.in. o energetyce jądrowej.  

Kan tłumaczył, że gdyby skutków katastrofy w Fukushimie (najpoważniejszej w skutkach od czasu wybuchu w ukraińskiej elektrowni jądrowej w Czarnobylu wiosną 1986 r.) nie udało się w porę powstrzymać, wiązałoby się to z zanieczyszczeniem radioaktywnym nawet ponad 30% terytorium Japonii oraz ewakuacją około 50 mln ludzi (40% ludności kraju). Twierdzi, że Japonia była „o włos” od takiej sytuacji.

Japoński premier mówił, że jako osoba, która studiowała fizykę, był przekonany, że posiada pełną świadomość w związku z funkcjonowaniem elektrowni atomowych. Twierdzi, że do 11 marca był pewien, iż stosowane w Japonii technologie i zabezpieczenia są na tak wysokim poziomie zaawansowania, że jakakolwiek katastrofa przypominająca zdarzenia z Czarnobyla nie jest możliwa. Kiedy okazało się, że drogie i najnowocześniejsze rozwiązania zawiodły w zderzeniu z siłami natury, zmieniłem zdanie o 180 stopni.

Japonia inwestuje w odnawialne źródła energii

Po wydarzeniach w Fukushimie Japonia zaczęła dynamicznie rozwijać sektor energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii typu energia słoneczna i wiatrowa. Przekonywał, że rozwiązania w tym zakresie można stosować wszędzie tam, gdzie świeci słońce i wieje wiatr. Podkreślał, że Polska również powinna odważnie iść w tym właśnie kierunku.

Polska chce mieć elektrownię atomową

Niedawno polski rząd przyjął Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Zgodnie z nim pierwszy blok zostanie uruchomiony przed końcem 2024 r. Do końca 2016 r. ma być wybrana lokalizacja dla tej inwestycji. W ciągu około trzech lat zostanie też zawarty kontrakt związany z dostarczeniem technologii jądrowej. Budowa elektrowni atomowej ma ruszyć w 2019 r.

Kolejna elektrownia atomowa w Polsce ma powstać do 2035 r.

Krok naprzód ws. budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej