Spadek popytu na produkty naftowe przełoży się na problemy rafinerii. Te zostały zaprojektowane pod kątem produkcji wielkich ilości lekkich rafinatów oraz ciężkich produktów naftowych. Z przeprowadzonych badań wynika, że zapotrzebowanie w tych segmentach będzie spadać, a wzrośnie w obszarze średnich destylatów, takich jak olej napędowy i paliwa lotnicze. Może to doprowadzić do sytuacji, w której popyt na te produkty będzie trzeba pokrywać w większej części z importu.

Obecnie brytyjskie rafinerie odpowiadają na 61% popytu krajowego na produkty naftowe. Import oleju napędowego kształtuje się na poziomie 44%, a paliw lotniczych – 64%.

Wzrost importu wynika częściowo ze spadającego wydobycia ropy ze złóż na Morzu Północnym. Na ten stan wpływ ma też sytuacja w całej UE, gdzie występuje nadpodaż produktów rafineryjnych, co wiąże się z ograniczeniem konsumpcji. Konkurencję dla europejskich rafinerii stanowią również zakłady powstające w krajach azjatyckich. Niekorzystnie na branży rafineryjnej odbijają się także wytyczne związane z polityką klimatyczną.

W Wielkiej Brytanii działa siedem rafinerii, 31 morskich terminali paliwowych i 14 terminali lądowych. Kraj ten znajduje się na trzecim miejscu w UE, jeśli chodzi o produkcję paliw.