Do katastrofy w kopalni w Somie, znajdującej się w tureckiej prowincji Manisa, w odległości około 120 km na północny wschód od Izmiru, doszło 13 maja w wyniku wybuchu transformatora.

W chwili wybuchu w kopalni znajdowało się blisko 800 górników. Na początku mówiono o około 150 ofiarach zdarzenia, jednak z ostatnich doniesień wynika, że liczba ta wzrosła do 283 i może się jeszcze zmienić. W akcji ratunkowej bierze udział kilkuset ratowników.

Liczne zaniedbania w kopalni przyczyną tragedii

W kraju rośnie wściekłość mieszkańców wobec władz, które akceptują poważne uchybienia w zakresie bezpieczeństwa w przemyśle górniczym. Komentując tę sytuację prezydent Turcji Abdullah Gul powiedział: „Powinniśmy sprawdzić wszystkie nasze przepisy i zastosować wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa” – cytuje PAP. Turcy zadają jednak pytania, dlaczego dotychczas rząd i prezydent nie interesowali się przepisami i środkami bezpieczeństwa.

W następstwie tragedii w Somie związki zawodowe przeprowadziły jednodniowy strajk, a w wielu miastach doszło do starć policji z demonstrantami.