Jak wyjaśnia dr Alex Wohnas, dyrektor działu energii w australijskiej narodowej agencji naukowej CSIRO, jest to przełom porównywalny z przekroczeniem bariery dźwięku. Uważa, że osiągnięcie takiego wyniku w elektrowni słonecznej jest dowodem na to, że tego typu instalacje są w stanie zastąpić te napędzane paliwami kopalnymi.

Przełom polega na wygenerowaniu pary o odpowiedniej temperaturze i ciśnieniu. Obecnie  elektrownie słoneczne wykorzystują parę podkrytyczną. Nowoczesne elektrownie konwencjonalne korzystają z pary nadkrytycznej, co oznacza, że woda przechodzi do stanu gazowego od razu, bez przejściowej fazy, w której występują „bąbelki”. Do osiągnięcia takiego stanu potrzebne jest ciśnienie rzędu 217 atmosfer i bardzo wysoka temperatura. W takich warunkach produkcja prądu jest bardzo efektywna. Para nadkrytyczna była jednak dotychczas wykorzystywana tylko w elektrowniach konwencjonalnych i jądrowych. Nigdy wcześniej jeszcze nie osiągnięte tego w instalacji opartej o działanie energii słonecznej.

Elektrownia słoneczna w Newcastle wyprodukowała parę nadkrytyczną o ciśnieniu prawie 232 atmosfer i temperaturze 570 st. Celcjusza. Wynik ten uzyskano dzięki wykorzystaniu systemu złożonego z ponad 600 ruchomych luster ogniskujących promienie słoneczne na dwóch wieżach, w których znajdują się turbiny.

Jak podkreślił Wohnas, wydarzenie to jest wielkim przełomem w energetyce i dzięki temu niebawem nie będziemy mówili o zielonej energii tylko w aspekcie ekologicznym, ale również w tym najważniejszym dla świata – ekonomicznym.

Elektrowina słoneczna w Newcastle