Bruksela nadal ma wiele zastrzeżeń do projektu Gazociągu Południowego. Przede wszystkim są to uwagi natury prawnej, wynikające z unijnych przepisów energetycznych.

Jak powiedziała cytowana przez IAR rzeczniczka KE ds. energii – Marlene Holzner, „Zawsze mówiliśmy, że jeśli strona rosyjska zwróci się z prośbą o uzyskanie wyłączenia z obecnych przepisów Unii Europejskiej dotyczących energii, możemy o tym rozmawiać. Dotychczas jednak nie uzyskaliśmy żadnej formalnej prośby w tej sprawie”.

Dodała, że stanowisko Komisji wobec tego projektu nie zmieniło się – dwustronne porozumienia dotyczące nowego gazociągu są sprzeczne z unijnymi przepisami. M.in. chodzi o zasady, według których jeden koncern nie może być równocześnie producentem gazu i właścicielem gazociągu. Dostęp do infrastruktury przesyłowej powinien zostać określony na zasadach równej konkurencji, natomiast system taryf ustalany przez niezależnego operatora. Według dotychczas zawartych porozumień ws. South Stream Gazprom jest na pozycji uprzywilejowanej. Co więcej, rosyjski monopolista nie widzi podstaw do podporządkowania się unijnym przepisom.