Do północy 30 czerwca Grecja miała spłacić Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) ratę pożyczki w wysokości 1,6 mld EUR. Nie doszło do tego, co oznacza, że Grecja stała się pierwszym krajem uprzemysłowionym, który zalega z płatnościami w stosunku do Funduszu. Niespłacona rata oznacza, że Grecja staje się niewypłacalna.
Fot. inzynieria.com
Grecja zwróciła się 30 czerwca do MFW o przedłużenie terminu spłaty swego zadłużenia do listopada. Rada Wykonawcza MFW reprezentująca 188 krajów członkowskich Funduszu, zbierze się i zdecyduje w tej sprawie "w odpowiednim czasie". Termin kolejnej raty (w wysokości 248 mln EUR), którą muszą uregulować Ateny mija 1 sierpnia. Łącznie w tym roku do MFW Grecja powinna wpłacić 5,4 mld EUR z wynoszącego 21 mld EUR zadłużenia.
Grecja odrzuciła propozycje porozumienia
30 czerwca wygasł drugi międzynarodowy program pomocowy dla Grecji. Oznacza to, że Ateny straciły dostęp do pieniędzy z takich instytucji jak MFW, UE czy Europejski Bank Centralny (EBC). Od 2010 r. instytucje te ratowały kraj przed bankructwem - w ramach dwóch programów pomocowych Ateny otrzymały od UE i MFW prawie 240 mld EUR. Kraj ten wprowadził liczne reformy i cięcia, dotkliwe dla obywateli.
Grecja odrzuciła propozycję porozumienia z międzynarodowymi kredytodawcami, dzięki któremu możliwe byłoby odblokowanie ostatniej raty z programu pomocy w wysokości 7,2 mld EUR. Premier Aleksis Cipras zwrócił się o przedłużenie aktualnego programu pomocowego, jednak 30 czerwca eurogrupa nie zgodziła się na to ani na redukcję długu.1 lipca eurogrupa przedyskutuje nowe propozycje, które Ateny mają przysłać tego dnia. Instytucje rozważą prośbę Grecji o nowy program dopiero po referendum w sprawie warunków wsparcia zaplanowanym na 5 lipca.
Kryzys w Grecji - co to oznacza dla Polski?
W referendum Grecy wypowiedzą się ws. przyjęcia warunków wsparcia eurogrupy. Zdaniem ekspertów jeśli opowiedzą się za ich przyjęciem, wówczas UE kontynuowałaby pomoc Grecji, gdyż byłoby to interesie wspólnoty. Jeśli zaś zdecydowaliby o odrzuceniu warunków eurogrupy, wówczas rynek europejski czeka kryzys.
"W związku z awersją do ryzyka może nastąpić odpływ kapitału, osłabienie złotówki i zdecydowane osłabienie giełdy (...). Możemy liczyć się z tym, że kapitał jeszcze chętniej zacznie kupować obligacje niemieckie. To jest bardzo zła informacja" - uważa Prof. Ryszard Piasecki, kierownik katedry ekonomii rozwoju na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego.
Dr Jerzy Michałowski z katedry polityki gospodarczej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego dodaje, iż możliwe jest, że Grecja stanie się bankrutem. "Mogą więc się spełnić scenariusze z przywróceniem drachmy, gigantyczną dewaluacją i jeszcze większym zbiednieniem Greków".
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.