Dane takie wynikają z ankiety, którą prezes PSE skierował do sektora energetycznego z pytaniem o plany dotyczące eksploatacji bloków w przyszłości w kontekście polityki klimatycznej. Wskazana w ankietach moc 9-10 tys. MW stanowi jedną trzecią wszystkich elektrowni i elektrociepłowni w Polsce  – mówił Tokarski podczas spotkania Komitetu ds. Energii i Polityki Klimatycznej.

Aktualnie w budowie są cztery bloki energetyczne (w Kozienicach, Opolu i Jaworznie). Modyfikowany jest projekt techniczny budowy bloku w Elektrowni Turów.

Zdaniem Tokarskiego obecnia sytuacja w energetyce jest bardzo zła, a ilość mocy w systemie może się jeszcze zmniejszyć. Z wyliczeń, na które się powoływał wynika, że do pokrycia kosztów inwestycyjnych bloku węglowego konieczne jest, aby cena energii wynosiła 220 zł za MWh, bez kosztów CO2, przy pracy jednostki na poziomie 7 tys. godzin, a prawie 300 zł/MWh przy 5 tys. godzin. Oznacza to, że podjęcie decyzji inwestycyjnej dotyczącej budowy kolejnego bloku węglowego jest niemożliwe. Podkreślił również, że dostosowanie wszystkich krajowych jednostek wytwórczych do wymaganych standardów BAT (ang. Best available techniques – Najlepsze dostępne techniki) mogłoby kosztować nawet 12 mld zł. Trzeba też dodać, że elektrownie pracujące w oparciu o węgiel kamienny notują straty.

Wg branży energetycznej można by odstawić mniej bloków, gdyby pojawiły się środki kompensacyjne na dostosowanie energetyki węglowej do nowych wymogów klimatycznych.