Zdania ekspertów są w kwestii połączenia Orlenu, Lotosu i PGNiG podzielone. Według byłego wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Steinhoffa, pomysł ten nie jest właściwą koncepcją zabezpieczenia interesów skarbu państwa przed wrogim przejęciem.

"Nie widzę efektów synergii, które byłyby adekwatne do strat rynkowych" - powiedział PAP. Ponadto uważa, że na fuzję Lotosu i Orlenu nie wyraziłby zgody Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który nie zaakceptuje podmiotu mającego 80% hurtowego rynku paliw.

Odmienne zdanie ma Wojciech Jakóbik, analityk Instytutu Jagiellońskiego.

"To będzie dobry pomysł pod warunkiem, że doprowadzi do bardziej efektywnej pracy tych podmiotów w ramach jednego organizmu, to znaczy jeżeli konsolidacja doprowadzi do skuteczniejszej rywalizacji na rynku europejskim, na rynku światowym. W dobie taniej ropy naftowej trend na fuzje jest bardzo widoczny, widać to wśród największych graczy, którzy konsolidują się na rynku z tego względu, że pieniędzy jest coraz mniej i aby radzić sobie w tych trudnych warunkach łączą siły" - powiedział PAP.

Sądzi, że być może fuzja ułatwiłaby wspólne działania, np. poszukiwanie gazu łupkowego. Podkreślił też, że połączenie spółek mogłoby stanowić zagrożenie w przypadku, gdyby powstał "ociężały moloch, który ma rozdmuchany zasób kadrowy, nieuzasadnione przywileje pracowników". W takiej sytuacji byłby dużym obciążeniem dla polskiego budżetu.

Więcej na ten temat