Jak założono w projekcie opracowanym przez posłów PiS (Prawo i Sprawiedliwość), farm wiatrowych nie będzie można budować w odległości od zabudowań mieszkalnych mniejszej niż wynosi dziesięciokrotność ich wysokości wraz z wirnikiem i łopatami. Średnio jest to około 1,5–2 km.

Taką samą odległość przewiduje się w stosunku do granic parków narodowych, rezerwatów, parków krajobrazowych, obszarów Natura 2000 czy Leśnych Kompleksów Promocyjnych. Te elektrownie wiatrowe, które już stoją, a nie spełniają założeń, nie będą mogły być rozbudowywane. Możliwy będzie jedynie ich remont.

Lokalizowanie elektrowni wiatrowych na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP)

Nowe wytyczne wskazują również na to, że elektrownia wiatrowa będzie mogła powstać tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Natomiast w MPZP ma być określona maksymalna całkowita wysokość wiatraka.

Ponadto wiatrak ma być traktowany jak budowla, a w przypadku awarii należy stosować przepisy dot. katastrof budowlanych. Aktualnie prawo określa, że wiatrak tworzy część budowlana i techniczna.

Zezwolenia na eksploatację wiatraków

W projekcie określono m.in., że zasady uzyskiwania zezwoleń na eksploatację wiatraków będą ważne maksymalnie dwa lata. Użytkowanie instalacji bez zezwolenia ma być zagrożone karą pozbawienia wolności. Zakłada się, że sprzedaż energii wiatrowej będzie możliwa tylko z takich instalacji, które mają zezwolenie na eksploatację.

Blokada branży wiatrowej

Przedstawiciele branży wiatrowej alarmują, że przyjęcie proponowanych rozwiązań zablokuje sektor wiatrowy i uniemożliwi dalsze inwestycje.

Jak napisała w komunikacie Polska Izba Gospodarcza Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej (PIGEOR), przyjęcie ustawy w proponowanym kształcie, bez odpowiednio długiego vacatio legis, oznaczałoby wielomilionowe straty po stronie inwestorów realizujących projekty w toku, które w zmienionych warunkach prawnych musiałyby zostać zakończone, bez szansy na zwrot nakładów wyłożonych na ich przygotowanie (analizy środowiskowe, pomiary wietrzności, projekty budowlane, dzierżawy i zakup terenów, itp.). Dotknie to także lokalne społeczności, które oczekiwały konkretnych korzyści w związku z powstaniem na ich terenie tego typu przedsięwzięć. Wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu oprócz kilku tysięcy osób protestujących aktywnie przeciwko rozbudowie elektrowni wiatrowych w naszym kraju mieszka co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, które osiągają bezpośrednie dochody w związku z powstaniem w ich sąsiedztwie turbin wiatrowych, nie licząc już mieszkańców gmin, które uzyskują określone wpływy z tytułu podatku od nieruchomości (ok. 150 mln PLN w ub. r.).

Podobnie, z niepokojem na temat proponowanych zmian wypowiada się Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Wprowadzenie minimalnej odległości turbin na podstawie dziesięciokrotności ich wysokości i wprowadzenie obowiązku przeprowadzania co dwa lata kosztownych badań spowodują kres inwestycji wiatrowych w Polsce.