Kraków, Zabrze, Warszawa, Rybnik to tyko niektóre z naszych „smogowych stolic”. Nierzadko przyrównywane były do Pekinu, który jak się okazuje zaczynamy wyprzedzać w tym niechlubnym peletonie. Akcje informacyjne tej zimy zadziałały dość efektywnie. Kojarzymy już symbole PM10, PM2,5 i wiemy, że „benzo(a)epiren” jest rakotwórczy. Wciąż jednak za mało instrukcji mówiących wprost jakie kroki podjąć, aby nie dokładać swojej cegiełki do zanieczyszczenia oraz jak się przed nim bronić, jeśli już się pojawi.

Substancje o enigmatycznych symbolach

Na zanieczyszczenie powietrza składa się co najmniej kilka sektorów: działalność przemysłu (17%), rolnictwa (4%,) transport drogowy (10%), energetyka (9%). Największym jego źródłem (52%) jest według danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, jest tzw. niska emisja. Czyli ta fizycznie najbliższa nam, bo powodowana przez ogrzewanie naszych domów węglem, tworzywami sztucznymi, śmieciami, mułem, osiada na niskiej wysokości. Tym sposobem dosłownie wdychamy to, czym palimy na co dzień. Niska emisja to właśnie zawieszone w powietrzu drobinki pyłów PM10 i PM2,5, tlenki azotu, benzo(a)epiren, dwutlenek siarki, metale ciężkie i inne. Bardzo istotne jest, aby obywatele mieli świadomość, jakie zagrożenie niesie za sobą ignorowanie informacji o zanieczyszczeniu powietrza i niepodejmowanie działań w celu jego redukcji.

Konsekwencje smogu – nie można ich bagatelizować

Smog nie jest tylko problemem ostatnich lat. Jego konsekwencje są znane od lat. W 1952 r. w Londynie podczas „wielkiego smogu londyńskiego” na niewydolność układu oddechowego oraz komplikacje wynikające z oddychania zanieczyszczonym powietrzem zmarło około 12 tys. osób.  Uszczerbek na zdrowiu powodowany przez długotrwałe wystawienie na smog dotyczy przede wszystkim układu oddechowego i krwionośnego. Do lżejszych, ale uciążliwych objawów należą m.in.: kaszel, duszności, zaczerwienienie oczu, podrażnienie błon śluzowych. Trzeba podkreślić, że długotrwale wdychane pyły, zwłaszcza benzo(a)epiren może działać rakotwórczo.

Działanie – potrzebne jak woda!

Co można zrobić, aby zredukować wpływ smogu na zdrowie? Na świecie próbuje się możliwie powiększać obszary zielone poprzez takie pomysły jak zielne tarasy czy dachy autobusów. Możesz zadbać o to we własnym zakresie, uprawiając rośliny doniczkowe, które efektywnie pochłaniają zanieczyszczenia. Spróbuj posadzić Skrzydłokwiat, Zielistek lub Nefrolepis wyniosły (paproć). Oprócz tego, spróbuj wygospodarować jeden dzień, w którym przesiądziesz się na komunikację miejską lub na rower. Ograniczy to emisję, którą w niemałej części powoduje transport drogowy. Możesz też korzystać z aukcji transportowych oraz wspólnych przejazdów. Twój wpływ na redukcję zanieczyszczenie będzie realny, gdyż przyczynisz się do zmniejszenia liczby tzw. „ pustych przejazdów”. Działanie takich serwisów jak Clicktrans, który łączy osoby szukające transportu z przewoźnikami, którzy mogą zrealizować zlecenie „po drodze” przyczyniło się do obniżenia pustych przejazdów z 33% w 2013 do 32% w 2015.  Nie tylko środowisko będzie Ci wdzięczne – Twój portfel również! Pamiętaj, aby sprawdzać poziomy zanieczyszczenia na stronie www.powietrze.gos.gov.pl lub w aplikacjach mobilnych. Dzięki temu, będziesz wiedzieć, kiedy lepiej nie wybierać się na długie spacery. Ponadto zastosuj się do rad, w kwestii odpowiednich materiałów grzewczych oraz standardów emisyjnych kotłów. Możesz postarać się o dotację do wymiany pieca – sprawdź szczegóły na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Twojej miejscowości. Warte uwagi są też lokalne akcje „Alarm smogowy”, które działają, jako swego rodzaju „motywator” do zmian legislacyjnych na poziomie samorządowym oraz rządowym. Pamiętaj – liczy się każda inicjatywa, głos w dyskusji, każda nawet pozornie mała zmiana!