Już za 3 miesiące firma Skangas otrzyma nowy statek bunkrowy LNG - Coralius. Nowa jednostka będzie mogła dostarczyć LNG (płynny gaz ziemny) zarówno do portów, jak i do jednostek znajdujących się na morzu. Nabytek na pewno cieszy nowych właścicieli, ale i środowisko naturalne ma powód do radości: gdyby Coralius wykorzystywał tradycyjne paliwo, ilość emitowanych przez niego zanieczyszczeń mogłaby przewyższyć ilość zanieczyszczeń wprowadzanych do atmosfery przez 50 mln samochodów napędzanych olejem napędowym.

Jak wszystkie pojazdy, statki, spalając paliwo, uwalniają do atmosfery tlenki siarki, tlenki azotu, cząstki stałe oraz dwutlenek węgla; dlatego tak ważna jest dbałość o rodzaj i jakość tego paliwa - mimo że wyliczenia pokazują, że transport drogą morską jest najkorzystniejszy dla środowiska (generuje zaledwie 2,1% światowej produkcji CO2). 

Sektor żeglugi morskiej już od jakiegoś czasu inwestuje w statki LNG - w 2016 r. stocznie opuściło 31 takich jednostek, o 7% więcej niż w roku ubiegłym.

Na początku roku 2017 r. do fińskiej floty dołączył IB Polaris - pierwszy na świecie lodołamacz napędzany LNG oraz, w ramach zabezpieczenia, olejem napędowym o niskiej zawartości siarki.

Jednym z najnowszych statków LNG będzie wspomniana wyżej własność fińsko-norwerskiego koncernu Skangas, Coralius.

Statek zaprojektował właściciel, Anthony Veder (Holandia) oraz szwedzka firma Sirius Shipping, we współpracy z norweskim podmiotem czarterującym oraz ekspertem ws. LNG – Skangasem. Coralius został zbudowany przez stocznię Royal Bodewes w Holandii i należy do spółki Sirius Veder Gas AB. Jego operatorem będzie Sirius Rederi AB.

Jednostka ma pojemność 5,800 m3 oraz 99,6 m długości. Może pochwalić się najnowocześniejszym sprzętem przepływu LNG. Otrzymała klasę lodową 1A (zgodnie z fińsko-szwedzkimi przepisami).

Przeczytaj także: Liczba samochodów na LPG rośnie, spada liczba stacji