Zgodnie z komunikatem Konrada Nowaka, prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Olsztynie, inwestycja obejmuje zaprojektowanie oraz budowę elektrociepłowni, w której będzie spalane paliwo alternatywne, powstałe w wyniku przetwarzania odpadów komunalnych pochodzących z regionu. 

Realizacja tej inwestycji będzie wymagała założenia spółki celowej, składającej się z trzech udziałowców. MPEC wniesie do inwestycji ciepłownię miejską i częściowo sfinansuje działalność spółki. Kolejną stroną będzie partner prywatny, który wniesie do spółki kapitał, stając się udziałowcem mniejszościowym - ponieważ jego wkład szacowany jest na 15% wartości inwestycji. Pozostałe środki miałyby pochodzić z Funduszu Inwestycji Samorządowych, zarządzanego przez Polski Fundusz Rozwoju, jednak PFR odmawia komentarza na ten temat.

Samorząd od 2012 r. prowadzi akcję informacyjną nt. inwestycji - organizowane są spotkania, debaty, konsultacje społeczne. Jednak w dalszym ciągu wiele gmin i stowarzyszeń twierdzi, że potrzebne informacje nie są udostępniane. My tego projektu tak naprawdę nie znamy. Nie widzieliśmy żadnych założeń czy analiz finansowych. Zasłoną formalną jest to, że projekt będzie realizowany w formule partnerstwa publiczno-prywatnego i analizy zostaną ogłoszone po wybraniu partnera prywatnego i zawarciu umowy - podkreśliła wiceburmistrz Pasymia, Maria Cejmer, i dodała, że rupa warmińsko-mazurskich samorządowców skierowała do urzędu marszałkowskiego petycję o zmianę systemu gospodarki odpadami w regionie, pod którą podpisało się 5 tys. osób; petycja została odrzucona. Skoro odpady są problemem wszystkich gmin, to trzeba zastanowić się, jak zorganizować system gospodarowania nimi. Natomiast Olsztyn powinien mieć swoją własną koncepcję na zaopatrzenie miasta w ciepło. To są dwa różne problemy - podsumowała wiceburmistrz.

Oddanie elektrociepłowni do użytku planowano już na 2020 r., jednak realizacja inwestycji w tym terminie wydaje się być niemożliwa.

Przeczytaj także: W Polsce powstaną trzy elektrownie jądrowe?