Na Florydzie cały czas istnieją miejsca, w których nie przywrócono dostępu do prądu; wiele rejonów uzupełnia ten brak produkując energię z odpadów.


To właśnie w tej części USA usytuowane jest 20% krajowego potencjału przetwarzania odpadów w energię (WTE - waste-to-energy): na Florydzie znajduje się aż 11 zakładów zajmujących się tego typu przetwórstwem - najnowszy został otwarty w 2015 r. w Palm Beach. 

Proces opiera się na tym, że elektrownie WTE przekształcają odpady komunalne w energię. A co można zakwalifikować do odpadów komunalnych? Zgodnie z zaleceniami U.S. Energy Information (amerykańskiej agencji rządowej zajmującej się kwestiami energetycznymi) można w nich umieścić biomasę i takie materiały jak: papier, karton, odpady żywnościowe, ścinki traw, liście, drewno, i skórę, ale też: plastik, metale i ropopochodne tworzywa sztuczne. Zakres jest naprawdę duży i łatwo można go określić ogólnym mianem: śmieci. 


Florydzkie elektrownie mogą przetworzyć 20 tys. 114 ton śmieci dziennie - niemal dwa razy tyle, ile wynosi potencjał przetwórczy Nowego Jorku, kolejnego co do wielkości pod tym względem stanu. Dzięki przekształceniu takiej masy odpadów komunalnych w energię, można zapewnić pokrycie 2% krajowego zapotrzebowania energetycznego. Mimo to, pierwotną funkcją WTE było do tej pory spalanie odpadów (w ten sposób pozbywano się około 87% odpadów komunalnych) - produkcja energii była dla Amerykanów zaledwie bonusem. Teraz jednak trudno powiedzieć, co potrzebne jest bardziej: dostęp do energii elektrycznej czy pozbycie się ton śmieci pozostałych po huraganie Irma. 

Mieszkańcy Florydy świadomie pozbywali się jak największej ilości niepotrzebnych rzeczy czy śmieci tuż przed huraganem, aby ograniczyć ich ilość po przejściu Irmy. Kimberly Byer, przedstawicielka władz hrabstwa Hillsborough (w obrębie którego leży jedno z bardziej poszkodowaneych miast, Tampa) potwierdziła, że zaobserwowano 20-procentowy wzrost objętości gromadzonych odpadów.


Rocznie hrabstwo County przetwarza około 65 tys. ton śmieci na 45 MW energii elektrycznej - wystarcza to na doprowadzenie prądu do około 30 tys. gospodarstw domowych. Nie policzono jeszcze, o ile zwiększą się te liczby ze względu na kataklizm.

Przeczytaj także: Na Śląsku "drzewa" naładują Twój telefon