Turcja, Iran i Irak mają zdecydować o zablokowaniu dostaw ropy z irackiej części Kurdystanu. Takie stanowisko przedstawił prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, po powrocie z jednodniowej wizyty w Iranie. Oświadczenie jest odpowiedzią sąsiadów Kurdystanu na przeprowadzone przez region we wrześniu referendum niepodległościowe.

To nie pierwsze ostrzeżenie, jakie wysyłają Kurdom władze Turcji, Iranu i Iraku. Gotowość do nałożenia sankcji gospodarczych deklarowały już wcześniej, a Iran i Turcja rozpoczęły nawet manewry wojskowe na swoich granicach z regionem kurdyjskim.
Szalę przechyliło zorganizowane 25 września br. w irackim Kurdystanie referendum, w którym zdecydowana większość Kurdów opowiedziała się za niepodległością regionu. Wynik plebiscytu podważyły zarówno Turcja, Iran i Syria, jak i władze centralne Iraku, które uznały referendum za niezgodne z konstytucją i prawem. Erdogan skrytykował też włączenie do głosowania Kirkuku, leżącego poza granicami kurdyjskiej autonomii w Iraku. Prowincja ta znana jest z bogatych złóż ropy naftowej.
Przeczytaj także: Eksport ropy z irackiego Kurdystanu tranzytem przez Turcję

Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.