Jak podaje spółka „Gdańskie Wody”, Gdańsk cechuje najsilniejsza w Polsce zmienność przestrzenna opadu. Niemal w każdej zlewni gdańskich potoków ten sam epizod opadowy potrafi przebiegać zupełnie inaczej. Podczas akcji przeciwpowodziowej swoje decyzje musimy zatem opierać na wnioskach z obserwacji całego systemu odwodnieniowego i jednoczesnej analizie informacji o zmianach natężenia opadów.

Nowe elementy systemu

To dlatego rozbudowa systemu monitoringu hydrologicznego była dla miasta priorytetem. Do tej pory składał się on z 34 elementów. Do końca roku liczba ta potroi się. Przybędzie 70 elektronicznych syren ostrzegawczych, 55 stacji z sondami pomiaru wody, 19 pomiarowych z deszczomierzami oraz stacje meteo, umożliwiające obserwację warunków meteorologicznych. Przedstawiciele „Gdańskich Wód” zwracają uwagę przede wszystkim na działanie nowoczesnych sond radarowych, które w lipcu br. „uratowały” przed podtopieniem gdański Wrzeszcz. Analiza danych pomiarowych pomogła wówczas w podjęciu decyzji o spiętrzeniu i zatrzymaniu około 20 tys. m³ wody.


Sonda radarowa działa na takiej zasadzie, że wysyła fale, które odbijają się od powierzchni wody. Następnie rejestruje czas powrotu fali do odbiornika. W ten sposób może określać odległość między sondą a poziomem wody. Po odpowiednich obliczeniach wiemy, jaki jest rzeczywisty poziom jest wody. Chodzi o to, żeby podczas deszczu widzieć, jaka jest wielkość opadu i jak ten opad wpływa na stan poziomu wód. Gdzie mamy jeszcze rezerwę, gdzie powinniśmy szybko reagować, gdzie należy zacząć ostrzegać mieszkańców, bo poziom wzrasta w sposób niebezpieczny. Ten system sprawdził nam się i lipcu tego roku. Dzięki tym urządzeniom mogliśmy podejmować właściwe i szybkie decyzje – mówi Ryszard Gajewski, prezes spółki "Gdańskie Wody".

Sondy z deszczomierzami z kolei zastąpią powstałe jeszcze w latach 60. tzw. pluwiografy - deszczomierze pływakowe, które działały tylko latem i trzeba było obsługiwać je ręcznie. Nowe urządzenia są elektroniczne i niemal bezobsługowe.

Gdzie i kiedy?

Sondy zostaną zamontowane na zbiornikach retencyjnych i w newralgicznych punktach potoków. Kumulacja prac przypadnie na pierwszy kwartał 2018 r. Do maja przyszłego roku projekt powinien być już zrealizowany.


Inwestycja ma pomóc miastu właściwie zarządzać akcją przeciwpowodziową i na bieżąco zbierać informacje o wielkości opadów, wypełnieniu zbiorników czy przepływie wody w ciekach. Wszystkie dane będą na bieżąco analizowane przez „Gdańskie Wody”, ale dostęp do nich, dzięki dedykowanej stronie internetowej, będą mieli także mieszkańcy. Dodatkowo, zebrane informacje mają być wykorzystane w przygotowaniu miejskich planów adaptacji do zmian klimatu i rozbudowy modeli numerycznych.

W efekcie Gdańsk będzie dysponował największym systemem miejskiego monitoringu hydrologicznego w Polsce.

Inwestycja jest częścią projektu „Rozbudowa systemów informowania i ostrzegania o zagrożeniach, w szczególności powodziowych dla Gdańska i Sopotu”, wartego 2 822 637,7 zł. Przedsięwzięcie jest dofinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020.

Przeczytaj także: Kolejna powódź w Nysie pod kontrolą