Nieefektywne wydatkowanie funduszy i niesprawiedliwe traktowanie beneficjentów – to dwa główne zarzuty, jakie Najwyższa Izba Kontroli (NIK) kieruje w stronę siedmiu wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW), których działalność poddała w ostatnim czasie analizie. Fundusze, mimo zgromadzenia sporych środków na kontach bankowych, zawierają mniej umów o dofinansowanie projektów, a pieniądze przeznaczają raczej na wsparcie samorządów niż osób fizycznych.
Raport Najwyższej Izby Kontroli wykazał, że WFOŚiGW niewłaściwie wydatkują środki. Fot. okcm / Shutterstock
Kumulacja pieniędzy w WFOŚiGW
Wartość wolnych środków, zgromadzonych na rachunkach bankowych siedmiu skontrolowanych wojewódzkich funduszy ochrony środowiska wyniosła na koniec 2017 r. prawie 330 mln zł. Przyczyną takiej kumulacji była głównie niska skuteczność zarządów wojewódzkich funduszy w dotarciu do potencjalnych beneficjentów, a także niedostosowanie oferty do oczekiwań i możliwości finansowych beneficjentów. I chociaż w 2017 r. sytuacja zaczęła się poprawiać, to sprawniejsze uruchamianie wolnych środków pozwoliłoby na wyższe efekty ekologiczne, czyli np. zmniejszenie ilości zanieczyszczeń, wprowadzanych do środowiska – komentuje wyniki kontroli prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
Nierówne traktowanie beneficjentów
Problemy, o których mówi prezes NIK, wystąpiły w większości kontrolowanych funduszy. Mimo istnienia procedur, zasad i regulaminów, w procesie dofinansowania projektów pojawiało się szereg nieprawidłowości. Izba zwraca uwagę przede wszystkim na nierówne traktowanie beneficjentów. Preferowano projekty składane przez samorządy województw oraz jednostki im podległe lub przez nie nadzorowane. Nie tylko otrzymywały one wyższe dofinansowania, ale i było ono zwykle bezzwrotne, a starając się o nie, nie musiały przedkładać dodatkowego zaświadczenia o finansowym zabezpieczeniu. Tymczasem inni beneficjenci na realizację podobnych zadań dostawali tylko pożyczki, a warunkiem ich przyznania było zaciągnięcie kredytu bankowego.
Zdarzało się, że nieunikniony koszt obsługi takiego kredytu pochłaniał nawet połowę udzielonego przez fundusz dofinansowania. Dlatego w wielu wypadkach mieszkańcy, którzy chcieli skorzystać z dofinansowania planowanych inwestycji proekologicznych, np. wymiany pieca w przydomowej kotłowni (tzw. piece wysokoemisyjne) czy usunięcia materiałów zawierających azbest, a którzy nie posiadali zdolności kredytowej – zostali pozbawieni możliwości uzyskania takiej pomocy – podaje NIK.
Przychody wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej
Kontrolerów zdziwił także fakt nieefektywnego wydatkowania zgromadzonych funduszy. Szczególnie, że – jak zauważono – poziom finansowania ochrony środowiska i gospodarki wodnej w skali kraju rósł do 2015 r., natomiast już w 2016 r. zmalał. Przychody WFOŚiGW w latach 2014–2017 kształtowały się na poziomie blisko 1 mld zł rocznie. Poprzez niską skuteczność zarządów funduszy wolne środki – zamiast wydatkowania na wsparcie inwestycji – lokowane były na rachunkach bankowych.
W skali całego kraju, wartość środków finansowych pozostających na rachunkach bankowych funduszy wojewódzkich, które mogłyby być spożytkowane na zadania związane z szeroko rozumianą ochroną środowiska – wg stanu na 31 grudnia 2017 r. – wyniosła 661,9 mln zł – czytamy w raporcie NIK.
Izba przeanalizowała także kategorie projektów, które otrzymały dofinansowanie ze środków WFOŚiGW w latach 2013–2017. Najwięcej funduszy otrzymały działania związane z ochroną wód i gospodarką wodną.
Przeczytaj także: Firmy wodociągowe nie zapewnią ciągłości dostaw wody? [raport NIK]
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.