Obecna propozycja Ministerstwa Energii jest cofnięciem się o krok wstecz w stosunku do rozporządzenia przygotowanego w 2015 roku i zatwierdzonego przez Komisję Europejską. (…) Normy jakości węgla zawarte w rozporządzeniu ME są koniecznym dodatkiem do uchwalonej ustawy o kontroli jakości paliw stałych i stanowią wytyczne dla Inspekcji Handlowej, która ma rozpocząć kontrolę na składach węgla. Jednak Ministerstwo Energii określiło normy w taki sposób aby na rynku nic się nie zmieniło. Praktycznie 100% węgla najgorszej jakości pozostanie dalej w obrocie handlowym – czytamy w komunikacie PAS.

Zdaniem aktywistów tak słabe parametry, jak te zaproponowane przez resort (normy zezwalają na spalanie węgla o wysokiej zawartości wilgoci, siarki i popiołu oraz niskiej wartości opałowej), uniemożliwiają poprawę jakości powietrza. Oprócz tego do obrotu handlowego będzie możliwe wprowadzenie flotokoncentratów i mułów (będą mieszane z miałami), co jest niezgodne z nowelizacją ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Sejm uchwalił ją zaledwie miesiąc temu.

PAS zauważył także, że w projekcie zabrakło definicji paliwa do kotłów klasy V. W praktyce oznacza to, że emisje z tych kotłów będą większe niż dopuszcza to rozporządzenie ministra rozwoju i finansów z dnia 1 sierpnia 2017 r. ws. kotłów na paliwo stałe.

To skandal, że wbrew opinii ekspertów, organizacji antysmogowych, a nawet urzędników rządowych odpowiadających za walkę ze smogiem zaproponowano normy węgla, które absolutnie nic nie zmieniają. Ministerstwo idzie pod prąd oczekiwań społecznych. Trudno to zrozumieć znając oficjalne stanowisko rządu deklarujące wzmożenie walki ze smogiem – komentuje Andrzej Guła, lider PAS.

Przeczytaj także: KE zaproponuje zwiększenie celu redukcji CO2?