Zdaniem angielskiej agencji, w ciągu około 20–25 lat Anglia dotrze do punktu krytycznego, w którym nie będzie dysponowała wystarczającą ilością wody, by zaspokoić potrzeby swoich obywateli. Stanie się tak z pewnością, jeśli kraj już dziś nie podejmie działań profilaktycznych. Wszyscy musimy zużywać mniej wody i wydajniej z niej korzystać – mówił.

Wśród najpilniejszych działań, jakie należy podjąć, jest rozwój infrastruktury, pomagającej m.in. gospodarować wodami opadowymi i roztopowymi. Przedsięwzięcia tego typu są czaso- i kosztochłonne, a na drodze ich realizacji stoją częste protesty mieszkańców regionów, gdzie miałyby powstać nowe przewody czy zbiorniki retencyjne.

Bevan nie ukrywa jednak, że ogromną rolę w powstrzymaniu wystąpienia deficytu wody są działania oddolne. Anglicy zużywają średnio 140 litrów wody dziennie. Idealnym, zdaniem Agencji Środowiska, byłoby zredukowanie tej ilości do przynajmniej 100 litrów. Dzięki temu do 2050 r. udałoby się oszczędzić wodę dla dodatkowych 20 mln osób.

W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci radykalnie zmieniliśmy zachowania związane m.in. z paleniem papierosów czy korzystaniem z pasów bezpieczeństwa. Ostatnie dwa lata to też ogromna zmiana podejścia do plastiku. Trzeba sprawić, by marnowanie wody było społecznie nieakceptowalne dokładnie tak, jak dmuchanie dymem w twarz dziecka lub wrzucanie plastikowych toreb do morza – powiedział James Bevan.

Przeczytaj także: Czy w Polsce może zabraknąć wody?