Operator Nord Stream 2 przedłożył już Danii trzeci wariant trasy gazociągu, jest obecnie rozpatrywany. Później rozpocznie się proces oceny ekologicznej. Duńska Agencja Energii zamierza podjąć decyzję o wydaniu zezwolenia na budowę gazociągu dopiero po rozpatrzeniu wszystkich trzech wariantów trasy. Analiza wszystkich dokumentów spowoduje spore opóźnienia w harmongramie realizacji projektu, tak samo wdrożenie innego niż pierwotny wariantu. Może chodzić o opóźnienie o co najmniej dziewięć, a nawet i 12 miesięcy. Jak podkreślają dziennikarze „Kommiersant”, nie można obecnie wiarygodnie ocenić długości potencjalnego opóźnienia.

Nowa trasa miałaby zostać wytyczona w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii, na południe od wyspy Bornholm. Byłaby dłuższa od poprzednio planowanej o 20 km (160 zamiast 140 km).


Ocena ekologiczna nowej trasy może zająć od trzech do sześciu miesięcy; następnie, Dania musi wydać zgodę na ułożenie gazociągu – nawet, gdyby uczyniła to niezwłocznie po zakończeniu oceny ekologicznej nowej trasy, to Gazprom będzie miał jedynie półtora miesiąca na testy i prace przygotowawcze. Zmian w harmonogramie spodziewać można się również z powodu jesiennych sztormów na Bałtyku.

Formalnie Duńska Agencja Energii nie jest ograniczona żadnymi formalnymi terminami wydania zezwolenia.

Nord Stream 2 AG nie wycofuje się jednocześnie z procedury uzyskania pozwoleń na budowę na preferowanej przez spółkę, pierwotnej trasie, przechodzącej przez wody terytorialne Danii na południe od Bornholmu, wzdłuż pierwszego gazociągu Nord Stream.

Planowana długość rurociągu to 1200 km, przepustowości 55 mld m3/rok. Gazociągiem płynąć ma paliwo pomiędzy Rosją a Niemcami. Jego trasa omija naturalne kraje tranzytowe (rurociąg położony będzie na dnie Morza Bałtyckiego), w tym Polskę. Gazprom po uruchomieniu gazociągu ma ograniczyć przesył paliwa zwłaszcza przez terytorium Ukrainy. Inwestorowi w budowie Nord Stream 2 partneruje pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.

Gazociąg może zostać wyłączony spod znowelizowanej niedawno dyrektywy gazowej. Unia Europejska poprzez zmianę regulacji chce zmusić Niemcy i Rosję do negocjacji warunków prawnych i zawarcia międzyrządowej umowy, która musiałaby zostać zatwierdzona przez KE.

Przeczytaj także: Shell wycofuje się z rosyjskiego projektu Baltic LNG