Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) założenia Programu Rozwoju Retencji po raz pierwszy zaprezentowało we wrześniu ub.r., podczas krynickiego XXVIII Forum Ekonomicznego. Ma to być pierwszy ogólnopolski i kompleksowy projekt, którego realizacja przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa wodnego w kraju.

U źródeł projektu leży m.in. potrzeba dostosowania się do zmian klimatu oraz lepszego gospodarowania zasobami wodnymi, których jest mało (na jednego mieszkańca Polski przypada zaledwie 1600 m³ wody, podczas gdy średnia dla Europejczyka to 4500 m³/rok) i są nierównomiernie rozmieszczone (w skali kraju).

Wśród pomysłów rozwiązania tego problemu jest budowa małych i dużych zbiorników retencyjnych. Celem jest zwiększenie ilości odzyskiwanej i gromadzonej wody. Dziś przetrzymujemy około 4 mld m³ wody rocznie, co stanowi około 6,5% objętości średniorocznego odpływu rzecznego. MGMiŻŚ chce zwiększyć ten współczynnik o ponad połowę. 

W rozpisanym na siedem lat (z perspektywą do 2030 r.) programie zawarte są projekty 94 małych i dużych inwestycji. Już dziś wiadomo, że na liście znajduje się m.in. budowa zbiorników Kąty-Myscowa na Wisłoce (woj. podkarpackie), Tulce na cieku Męcina w gminie Kleszczewo (woj. wielkopolskie), Wielowieś Klasztorna na Prośnie (woj. wielkopolskie) czy Maleszów na ciekach Ślęza i Żelowicka Woda (woj. dolnośląskie). W planach są także działania zwiększające retencję jeziorową i korytową na ciekach Łabędzie Bagno, Ina i Radew w woj. zachodniopomorskim.


Przeczytaj także: Resort rolnictwa także inwestuje w małą retencję