• Partner portalu
  • Partner portalu
  • Partner portalu
Partnerzy portalu

„Możliwości dużej retencji zbiornikowej wyczerpują się”

Opublikowano: 01-08-2022 Źródło: inzynieria.com

Najpilniejszymi zadaniami są te z zakresu odbudowy retencji naturalnej i odtworzenia starej infrastruktury melioracyjnej umożliwiającej zatrzymywanie wody – mówi Grzegorz Walijewski, zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.


Suszą zagrożone są praktycznie wszystkie obszary Polski. Fot. Steve/Adobe Stock Suszą zagrożone są praktycznie wszystkie obszary Polski. Fot. Steve/Adobe Stock

Czy mamy już suszę hydrologiczną w tym roku?

W przypadku wielu rzek susza hydrologiczna już jest faktem. W miesiącach letnich w związku z wysokimi temperaturami, szczytem wegetacji roślin oraz opadami głównie w formie burz (opady te nie uzupełniają dobrze zasobów wodnych) susza hydrologiczna będzie obejmować coraz większe obszary.

Które rzeki są najbardziej zagrożone suszą?

Suszą zagrożone są praktycznie wszystkie obszary Polski, a zwłaszcza rzeki nizinne. Najgorsza sytuacja obserwowana jest w dorzeczu Odry, szczególnie w zlewni Warty i Odry środkowej. Tereny te od kilku lat notują znaczące niedobory opadów, a susza hydrologiczna ma tam miejsce co roku. Dotyczy to zlewni takich rzek jak Ślęza, Barycz, Kaczawa, Nysa Łużycka, Warta, Drawa, Ina oraz Noteć. Obecnie ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną obejmują także zlewnie Wisły od ujścia Czarnej do ujścia Sanu, rzek w województwie podkarpackim oraz zlewnie granicznego odcinka Bugu.

Grzegorz Walijewski Fot. IMGW Grzegorz Walijewski Fot. IMGW

Jakie następstwa dla środowiska naturalnego i gospodarki ma występująca już susza meteorologiczna?

Susza meteorologiczna prowadzi bezpośrednio do pojawienia się suszy rolniczej, a następnie hydrologicznej. W ostatnim okresie opady występowały, były to jednak głównie opady towarzyszące burzom – są one gwałtowne i krótkotrwałe. Mimo dużych sum szybko spływają w dół zlewni i nie uzupełniają zasobów wodnych.
Długotrwałe niedobory wody prowadzą do strat w uprawach rolnych. Oprócz tego niskie przepływy w rzekach wpływają na gospodarkę (pobór wody do celów przemysłowych, chłodzenie elektrowni). W dalszej perspektywie może dojść do obniżenia zwierciadła wód podziemnych, a co za tym idzie do problemów z zaopatrzeniem w wodę ludności. Susza prowadzi także do dużych szkód w środowisku naturalnym: zanikania terenów podmokłych, wysychania zbiorników wodnych, a nawet do powolnego pustynnienia niektórych obszarów.

Jakie są przyczyny występowania i utrzymywania się niekorzystnych zjawisk związanych z niedoborem wody? Czy wynikają przede wszystkim ze zmian klimatu, czy także – a może przede wszystkim – z wciąż niedoskonałym operowaniem wodami opadowymi i niewystarczającą liczbą rozwiązań wspierających retencję?

Zmiana klimatu jest bardzo istotną przyczyną niedoborów wilgoci. Ostatnie lata charakteryzują się coraz większymi temperaturami na tle poprzedzającego okresu. Wysokie temperatury i fale upałów latem oraz zmniejszenie grubości i czasu zalegania pokrywy śnieżnej zimą wpływają na kurczenie się zasobów wodnych.
Natomiast nie ulega wątpliwości, że prawidłowe gospodarowanie wodami opadowymi oraz zwiększanie zdolności retencyjnych jest bardzo ważnym elementem walki z suszą. W Polsce realizuje się wiele projektów związanych z poprawą tych aspektów. W perspektywie czasu zapobieganie suszy oraz niwelowanie jej negatywnych skutków może być coraz bardziej skuteczne. Należy jednak pamiętać, że cały czas jest wiele do zrobienia.
Ważnym elementem jest uświadamianie społeczeństwa o tym, że z suszą walczyć może każdy – wystarczy zmienić swoje nawyki i dokonywać właściwych wyborów w życiu codziennym. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowy Instytut Badawczy od lat prowadzi szeroko zakrojoną akcję informacyjną dotyczącą oszczędzania wody. Polecamy zapoznanie się z naszym Dekalogiem IMGW-PIB

Czy niekorzystane zjawiska wynikają także z błędów popełnionych w przeszłości? Przez wiele lat „wysuszaliśmy” kraj poprzez nieprawidłową meliorację? Na czym polegała wadliwość tych rozwiązań?

Za wszelką cenę starano się odprowadzić wodę środkami technicznymi jak najdalej od miejsc w których jej  nadmiar (pojawiający się raz na jakiś czas) stanowił utrudnienie, zamiast zatrzymywać ją w środowisku z wykorzystaniem rozwiązań przyjaznych naturze, czyli zwiększania powierzchni zielonych i wykorzystywania naturalnych zagłębień terenu w celu zatrzymywania wody.

Wody Polskie informują, że zwiększyliśmy krajowy wskaźnik retencji z 6,5 do 7%, pierwszy raz od kilkudziesięciu lat. To dobry prognostyk? Ile powinien wynosić wskaźnik retencji w Polsce, żebyśmy mogli „spać spokojnie”?

Trudno odnieść się do tej wartości nie wiedząc co się na nią składa. Wskaźnik na poziomie 0,5 % informuje, że retencjonujemy ok 0,5% rocznego odpływu więcej, czyli 275 mln m3. Dla porównania przykładowo roczny odpływ Wisłą i Odrą to ok. 55 km3, a pojemność samego zbiornika w Świnnej Porębie to 168 mln m3.  Z drugiej strony, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat utraciliśmy analogiczną pojemność w wyniku zamulania istniejących zbiorników retencyjnych. Zwiększenie wskaźnika retencji to dobry prognostyk, aczkolwiek możliwości dużej retencji zbiornikowej wyczerpują się. Wiele dawnych  lokalizacji projektowanych na południu Polski w wyniku zagospodarowania dolin jest już nieaktualnych. A retencja naturalna jest trudna do kalkulacji i nie jest sterowalna.

Wody Polskie zapowiadają realizację 196 zadań inwestycyjnych do 2025 roku. Ich koszt to około 590 mln zł. Zdaniem Wód Polskich te działania przyczynią się do poprawy stosunków wodnych w glebie, a przez to susza i jej symptomy w 2022 r., jak i w kolejnych latach powinny ulec zmniejszeniu. To cel możliwy do zrealizowania?

A więc szacunkowa wartość jednego zadania to około 3 mln zł. Ta wartość wskazuje, że nie są to duże zadania  inwestycyjne. W tym  kontekście tak postawiony cel jest możliwy do osiągnięcia, ale prawdopodobnie skutki tych inwestycji będą odczuwalne w skali lokalnej.

Współpraca Wód Polskich z Ministerstwem Infrastruktury oraz naukowcami zaowocowała powstaniem pierwszego w Polsce dokumentu państwowego wskazującego kierunki zarządzania suszą – Planu przeciwdziałania skutkom suszy (PPSS). Zawiera on wykaz sugerowanych działań z zakresu retencji korytowej, dolinowej, krajobrazowej, a także dużej, które mają przyczynić się do poprawy sytuacji gospodarowania wodą opadową. Które z jego elementów nam te są najbardziej pilne do wdrożenia? 

Znam ten dokument, najpilniejszymi zadaniami są te z zakresu odbudowy retencji naturalnej i odtworzenia starej infrastruktury melioracyjnej umożliwiającej zatrzymywanie wody (podpiętrzenia). Natomiast na terenach silnie zurbanizowanych i przekształconych przez człowieka ważna jest mała i mikro retencja (rozwój zielono-niebieskiej infrastruktury). Pozwalana ona na wyłapywanie wody opadowej w trakcie nawalnych deszczy oraz wykorzystywanie jej w okresach suchych.

W miastach istotnym problemem są deszcze nawalne, powodujące podtopienia i zalania. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach ten problem będzie się nasilał. Jakie są jego przyczyny i w jaki sposób miasta mogą mu przeciwdziałać?

Jest to konsekwencja  zwiększenia liczby i nasilenia epizodów opadowych oraz sukcesywnej i niegraniczonej zabudowy wolnych przestrzeni bez ingerencji w infrastrukturę podziemną. Jest to przykład, jak silnie gospodarka wodna jest związana z innymi dziedzinami życia społeczno-gospodarczego i dowód na to, że urbanizacja nie jest nieograniczona i wymaga uwzględniania naturalnych procesów związanych z opadem, filtracją i odpływem. W centrach miast nie można dopuszczać do zabudowy wszystkich wolnych działek. Będzie to co prawda skutkować rozszerzaniem się granic miast, ale nie pozwoli na radykalne zwiększenie stopnia uszczelnienia powierzchni w centrach miast.

Które z elementów niebiesko-zielonej infrastruktury są najistotniejsze z punktu widzenia poprawy stosunków wodnych w miastach?

Zieleń miejska, parkingi o przepuszczalnej powierzchni, stawy miejskie, zielone dachy.

„Odbetonowywanie” miast to proces długotrwały. Może dostępnym i relatywnie szybkim sposobem przeciwdziałania skutkom deszczy nawalnych w miastach jest rozwój kanalizacji deszczowej, np. w postaci kolektorów retencyjnych i retencyjno-rozszączających?

Zgadzam się - to dobry pomysł. Jakkolwiek to również wymaga technicznej ingerencji w infrastrukturę podziemną i musi być poparte analizami geotechnicznymi.

Przeczytaj także: Budowa czterech zbiorników przeciwpowodziowych w Małopolsce

Konferencje Inżynieria

WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE

Sprawdź najbliższe wydarzenia

Powiązane

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.