Jeszcze we wrześniu nowymi regulacjami może zająć się Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski.
Jednak nowe rozwiązania legislacyjne są o wiele łagodniejsze od proponowanych przez Polskę, a to może nie zapewnić nam bezpieczeństwa na czas kryzysu w dostawach gazu. Zgodnie z nowymi rozwiązaniami, jeśli nastąpi przerwa w dostawach gazu z Rosji, KE nie będzie zobligowana do ogłoszenia sytuacji kryzysowej i nie możemy liczyć na wsparcie.

Regulacja prawna, nad którą trwają prace wprowadza taką zmianę, że kryzys będzie ogłaszany nie jak dotychczas, w sytuacji, gdy dostawy gazu do UE spadną o 20%, ale nawet gdy jeden lub kilka krajów wspólnotowych wystąpi do KE. Jednak jeśli zgłoszenie będzie pochodziło od jednego tylko kraju, KE sama rozważy, czy jest to sytuacja kryzysowa.

Eksperci obawiają się, że w momencie, kiedy zaburzenia w dostawach będą dotyczyć tylko do naszego kraju, KE nie będzie skłonna ogłaszać kryzysu energetycznego, a w takiej sytuacji nie będzie można liczyć na interwencję krajów sąsiednich w postaci uruchomienia dodatkowych dostaw rurociągami transgranicznymi, czy skorzystać z zapasów gazu innych państw.