Dania w tzw. zielonej energii upatruje nie tylko swoją przyszłość, ale przyszłość Europy - wynika z wypowiedzi duńskiej premier. Dlatego też zamierza propagować takie podejście wśród innych krajów, zwłaszcza tych, w których wiele jest jeszcze do zrobienia. Inwestowanie w zielone technologie ma wpłynąć na zdecydowaną poprawę efektywności energetycznej.

Duńscy politycy, którzy przejęli prezydencję w okresie pogłębiającego się w Europie kryzysu gospodarczego są zdania, że wspólnym kierunkiem Wspólnoty powinna być "zielona Europa". W tym sektorze energetyki Duńczycy widzą ogromny potencjał, który przekłada się nie tylko na zwiększenie efektywności energetycznej, rozwój nowoczesnych technologii, ochronę środowiska czy zwiększenie ilości miejsc pracy, co w dobie kryzysu jest bardzo pilną sprawą. Dania podkreśla też, że jeśli Europa sama się tym nie zajmie, rynek zostanie opanowany przez Chińczyków. Istnieje założenie o zmniejszeniu o 20% zużycia energii w UE do 2020 r., tak więc do zrobienia jest bardzo dużo w stosunkowo krótkim czasie. Przypomina się też cel związany ze zmniejszeniem o 20% emisji CO2 jak i zwiększeniem zużycia energii odnawialnej do 20%.

Dania od dawna przoduje w Europie w zakresie redukcji zużycia energii. Przypomina, że dzięki technologiom pozwalającym na redukcję (uszczelnienia, materiały izolacyjne, termostaty, oświetlenie) w budynkach, można zmniejszyć jej konsumpcję o 50-80%. Kraj ten bardzo dobrze też wykorzystuje odnawialne źródła energii. Aktualnie ponad 20% prądu dostarczane jest przez elektrownie wiatrowe. W ciągu najbliższej dekady ma to być już 50%.